Piątek 19 kwietnia 2024               Imieniny: Adolf, Leon, Tymon
Spis treści
SZPITAL
CENTRUM ZDROWIA PSYCHICZNEGO
POLITYKA JAKOŚCI SZPITALA
PRZEWODNIK PACJENTA
RODO DLA PACJENTA
OFERTY PRACY
DOFINANSOWANIA
WYPOCZYNEK
KARTY HISTORII
POCZTA
CIEKAWE LINKI
CHOOSE LANGUAGE
SKARGI, WNIOSKI, PETYCJE

Samodzielny Publiczny
Szpital dla Nerwowo
i Psychicznie Chorych
w Międzyrzeczu

ul. Poznańska 109
66-300 Międzyrzecz

tel. 95 7428700
fax. 95 7428701

sekretariat@obrzyce.eu

NIP: 596-15-22-446
REGON: 000290133




















ROK 2007

WYDARZENIA GRUDNIOWE 2007

SPOTKANIE OPŁATKOWE DLA ODDZIAŁÓW OPIEKUŃCZO-LECZNICZYCH
Dnia 19 grudnia pacjenci oddziałów opiekuńczo – leczniczych spotkali się, by wspólnie podzielić się opłatkiem. Całe spotkanie rozpoczęło się występem artystycznym, w którym udział wzięli pacjenci naszego szpitala. Były wiersze o tematyce bożonarodzeniowej i kolędy. Nie zabrakło także zaproszonych gości, wśród których była pani dyrektor Roksolana Tyburska oraz  naczelna pielęgniarka  pani Ewa Judek, które złożyły naszym podopiecznym życzenia bożonarodzeniowe i noworoczne. Po życzeniach i wspólnej modlitwie, którą poprowadził ksiądz Andrzej Kugielski, wszyscy nasi podopieczni, instruktorzy i zaproszeni goście składali sobie życzenia łamiąc się opłatkiem, by na koniec zasiąść przy wspólnym stole.

WYSTAWA "W GÓRACH JEST WSZYSTKO, CO KOCHAM"
Jak pisaliśmy w ostatnim numerze Środowiskowy Dom Samopomocy w Międzychodzie, zaprosił naszych pacjentów do udziału w wystawie prac plastycznych. Wystawa odbyła się na zamku Opalińskich w Sierakowie i można ją było oglądać do 6 grudnia. W wystawie wzięły udział prace naszych podopiecznych tj. Justyny Sroczyńskiej z oddziału I oraz Grzegorza Krupy, byłego pacjenta oddziału V. Obok możemy podziwiać prace naszych pacjentów.
          
                           

QUIZ "SŁÓWEK"

Jak co roku, w nieco bardziej pochmurne dni organizujemy zabawę, w której sprawdzamy swoje możliwości intelektualne, zdolność szybkiej reakcji, czasem pomysłowość w rozwiązywaniu zadań. Poziom niezmiennie nas zaskakuje, a szybkość reakcji pacjentów momentami zawstydza. W roku 2007 najlepszym teamem był zespół z oddziału 18–ego, który nieznacznie wyprzedził oddział 20. Trzecie miejsce przypadło „dwójce”, czwarte oddziałowi dziewiętnastemu c, a piąte... piątce.

TURNIEJ RINGO DLA ODDZIAŁÓW OPIEKUŃCZO-LECZNICZYCH

Pomimo lekkiego opóźnienia, dnia 3 grudnia odbył się turniej ringo. W turnieju udział wzięli mieszkańcy DPS w Jasieńcu oraz pacjenci oddziałów opiekuńczo – leczniczych. Nasi podopieczni spisali się na medal zajmując pierwsze miejsce. Na koniec na reprezentantów obu drużyn czekał słodki poczęstunek i uroczyste wręczenie dyplomów.



Rotarianie ponownie w Obrzycach - GRUDZIEŃ


   Kiedy w miesiącu sierpniu zafundowałem sobie wakacyjny pobyt w Beskidzie Sądeckim, któregoś dnia, a było to na rynku w Starym Sączu, doścignął mnie pan Jürgen Schulz. Oczywiście nie dosłownie, ale telefonicznie na telefon komórkowy. Zwrócił się do mnie wówczas z zapytaniem czy Szpital w Obrzycach zainteresowany jest większą liczbą łóżek. Odpowiedzieć mogłem wówczas tylko tyle, że z pewnością tak, ale konkretną odpowiedź uzyska po moim powrocie. Tak też się stało - jak przypuszczałem, łóżka były potrzebne. Mowa była wówczas o 60-ciu. W trakcie kolejnych rozmów okazało się, że w sumie będzie tych łóżek 108. Uzgodniony został też termin dostawy na dzień 18 listopada b.r. Zapowiedziany został przyjazd 4 samochodów ciężarowych oraz samochodu osobowego, którym pan Schulz zamierzał zabrać kolejnych dwóch Rotarian z R.C. Winsen, zaangażowanych w organizowaniu pomocy dla Obrzyc i zarazem chętnych do odwiedzenia naszego Szpitala. Wszystko odbyło się zgodnie z planem, no może za wyjątkiem drobnego opóźnienia spowodowanego postojem samochodów ciężarowych na przejściu granicznym. Ponieważ pan Schulz ze swymi przyjaciółmi przybył nieco wcześniej, zdążyliśmy pokazać im Izbę Pamięci oraz zwiedzić jeden z oddziałów psychiatrycznych - tym razem także była to 20-ka, a także „zaliczyć” spacer po terenie Szpitala. Towarzyszyli nam w tym także panowie Karol Humiński i Krzysztof Wasiak z R.C. Zielona Góra, którzy także oczekiwali na przyjazd darów dla dzieci z objętych ich patronatem domu pomocy społecznej. Tym samym transportem dotarło także kilka łóżek dla Szpitalnego Oddziału Ratownictwa Szpitala Powiatowego w Międzyrzeczu.

   Po przybyciu samochodów ciężarowych udaliśmy się na obiad, aby choć trochę przy tej okazji się rozgrzać, bo ziąb był rzeczywiście dość przejmujący. Potem rozładunek do pomieszczeń byłego oddziału 6. Łóżek Szpital otrzymał w tej dostawie 47 - pozostałe dotrą na wiosnę. Prócz tego trochę kul i balkoników oraz kilkadziesiąt gleukometrów. Pan Henryk Borówko odebrał 2 aparaty (do sztucznego oddychania i odsysania) jako uzupełnienie wyposażenia dostarczonej wcześniej karetki. Goście pozostawili na Izbie Przyjęć karton z różnymi lekami przekazany pani dyrektor dr Roksolanie Tyburskiej, która podziękowała za całość otrzymanych darów i wyraziła jednocześnie chęć kontynuowania współpracy z Rotarianami. Godnym odnotowania wydaje się fakt, że wśród 9-ciu kierowców samochodów ciężarowych Niemieckiego Czerwonego Krzyża po raz pierwszy znalazła się kobieta.

   Ze strony Szpitala podczas tego popołudnia obecni byli: dyrektor adm. - techniczny Edward Wrzosek, naczelna pielęgniarka Marzena Kuźnar, jej zastępczyni Beata Szczuka, Dominika Brodzińska - niezawodna w roli tłumacza, kierowca Henryk Borówko i piszący tę relację Joachim Boche - jak zwykle w podwójnej roli.

   W poniedziałek 19 listopada punktualnie o godzinie 9-tej przybyła do Obrzyc 3-osobowa grupa pracowników firmy BONTECH GmbH z Hamburga z zamiarem wykonania prac zabezpieczających na szczytowych partiach elewacji południowej budynku administracyjnego. Do pomocy przybył także kierowca - operator z KP Państwowej Straży Pożarnej w Międzyrzeczu z drabiną umożliwiającą wjazd na znaczne, bo powyżej 20 m wysokości. Niestety, planowanych prac nie podjęto. Po dokładnych oględzinach okazało się, że nastąpiły dalsze uszkodzenia, których nie stwierdzono podczas wstępnych oględzin w lipcu br. Konieczny zakres prac okazał się znacznie większy niż pierwotnie zakładano. Miało to trwać 2 dni. Na więcej nikt nie był przygotowany, a pobieżne wykonanie mogłoby jedynie sytuację pogorszyć. Dodatkowe utrudnienie stanowiła też niesprzyjająca aura - optymalna dla robót w tym systemie temperatura powietrza to minimum +4 0C. Było znacznie poniżej. W tym stanie rzeczy kierujący ekipą pan Otfried Heinsen w uzgodnieniu z dyr. Wrzoskiem postanowił, że prace wykonane zostaną wiosną. Wymagać będą one ustawienia niewielkiego rusztowania na dachu budynku od tylnej strony szczytowego muru. Obecny stan murów budynku nie stanowi wprawdzie na co dzień większego zagrożenia, ale w razie wystąpienia silnego wiatru przebywanie w pobliżu może okazać się niebezpieczne. Konieczne więc będzie zabezpieczenie najbliższego otoczenia poprzez ogrodzenie, chociażby taśmą, jak i umieszczenie tablicy ostrzegawczej.

   Z uwagi na rozmiar koniecznych prac Szpital wystąpił już o uzyskanie koniecznych zezwoleń: do Urzędu Miasta o warunki zabudowy oraz do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o zgodę na przeprowadzenie prac konserwatorskich.
                                                                                                                                       Joachim Boche


SZPITAL W OBRZYCACH - LISTOPAD

GAZETA LUBUSKA
LEKARZE I PIELĘGNIARKI WALCZĄ O SZPITAL
30 PAŹDZIERNIKA 2007
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071030/POWIAT16/71030004

TVP3 INFORMACJE LUBUSKIE
30 PAŹDZIERNIKA 2007
http://ww6.tvp.pl/3343,20071030591336.strona

TVP3 INFORMACJE LUBUSKIE
29 PAŹDZIERNIKA 2007
http://ww6.tvp.pl/3343,20071029590561.strona

GAZETA WYBORCZA GORZÓW WLKP
SZPITAL NA PERYFERIACH
31 PAŹDZIERNIKA 2007
http://miasta.gazeta.pl/gorzow/1,35211,4627292.html

GAZETA WYBORCZA ZIELONA GÓRA
BĘDZIE POŻYCZKA DLA SZPITALA W OBRZYCACH
18 LISTOPADA 2007
http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,4683860.html

GAZETA LUBUSKA
PRZYSZŁOŚĆ SZPITALA W OBRZYCACH WCIĄŻ NIEPEWNA
20 LISTOPADA 2007
http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071120/POWIAT08/71119067/-1/powiat08

GAZETA WYBORCZA ZIELONA GÓRA
PSYCHIATRYK Z POŻYCZKĄ I NOWYM SZEFEM
22 LISTOPADA 2007
http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,4698157.html


Oto kilka informacji, jakie przekazała nam Dyrektor Szpitala dr Roksolana Tyburska

     16.11.2007r. została powołana przez Urząd Marszałkowski na stanowisko Dyrektora Szpitala pani dr Roksolana Tyburska. Obowiązki te pełnić będzie do 31.01.2008 roku. W połowie grudnia zostanie rozpisany konkurs przez Urząd Marszałkowski na stanowisko Dyrektora. Najpilniejszą sprawą, jaką zajęła się dyr. Tyburska było dokończenie restrukturyzacji, której termin upływał 27.11.2007 roku. Po otrzymaniu pożyczki z Urzędu Marszałkowskiego w wysokości 9,5 mln złotych uregulowane zostały zaległości wobec Urzędu Miejskiego, PFRON–u i ZUS-u. Wszystkie dokumenty zostały złożone w Urzędzie Wojewody, z czego wynika, że restrukturyzacja została zamknięta (pozostała  jeszcze wspomniana, ale wiążąca decyzja Wojewody). 

    Zostały już zawarte kontrakty z NFZ na rok 2008 w wysokości 15.223.204,50 zł. Szpital otrzyma także pieniądze w wys. 813 tys. za tzw. nadwykonania kontraktów.
Najważniejsze sprawy do załatwienia:
1.Regulacja zobowiązań szpitala wobec pracowników oraz Funduszu Świadczeń Socjalnych
2.Przymiarka do zmiany w Regulaminie Wynagradzania.
3.Przymiarka do realizacji Ustawy o Zakładach Opieki Zdrowotnej, która wchodzi z dniem 1 stycznia 2008 roku. (min. tzw. Sprawa dyżurów lekarskich).

    Jak podkreśla dyr. Tyburska nie zamierza ona w przeciągu najbliższych dwóch miesięcy podejmować decyzji, które mogą decydować o przyszłości szpitala. Chodzi przede wszystkim o zmiany systemowe Te powinna podejmować, jak mówi dr Tyburska, dyrekcja wyłoniona z konkursu.


Udanej współpracy z burmistrzem c.d. - PAŹDZIERNIK

  Współpraca z obecnym Burmistrzem układa się bardzo dobrze. Szpital traktowany jest jako ważna część miasta i gminy. Burmistrz pamięta, że jest to największy zakład w Międzyrzeczu i stara się tej firmie pomagać. Bo Obrzyce, to nie tylko szpital i pracownicy, ale także mieszkańcy.

Przejdźmy do konkretów.
   W 2006 roku gmina rozpoczęła wykupywanie udziałów szpitala w Międzyrzeckim Przedsiębiorstwie Wodno Kanalizacyjnym sp. z o.o. Została wykupiona pierwsza transza na kwotę 
   176 tys. złotych z przeznaczeniem na modernizację oddziału neurologii. W roku obecnym wykupiona została druga transza na kwotę 160 tys.. Pieniądze przeznaczono na bieżącą działalność szpitala. Jednocześnie została złożona przez Burmistrza deklaracja, że pozostałe udziały w wys. 430.000 zł. zostaną wykupione w latach 2008 i 2009.
   Na początku bieżącego roku wyremontowany został dach sali gimnastycznej. Gmina pokryła 50%  wartości remontu tj. 23.000 zł. i zadeklarowała (zgodnie z umową) dalsze partycypowanie w kosztach remontu, a w planach jest jeszcze cyklinowanie parkietu, naprawa okien i wykonanie zabezpieczeń okien.

   W czerwcu zostały przeprowadzone rozmowy w sprawie współpracy z Międzyrzeckim Ośrodkiem Kultury. Chodzi o to, aby „Klub Chorych” popołudniami był udostępniony mieszkańcom i wspólnie z gminą działał na rzecz rozwoju kultury, zagospodarowania wolnego czasu oraz integracji społeczności Obrzyc. Burmistrz obiecał pomoc finansową w remoncie Klubu.

   Podobne rozmowy toczą się nt. wspólnego zagospodarowania obiektów sportowych (kort tenisowy, stadion sportowy). W tym roku teren szpitala został włączony do trasy turystycznej miasta i gminy. Został oznakowany tablicami informacyjnymi. W opracowanym przez gminę „Lokalnym  Programie Rewitalizacji Miasta Międzyrzecz” został umieszczony projekt  „Rewitalizacja Samodzielnego Publicznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych”. Projekt obejmuje miedzy innymi porządkowanie urbanistyczne poprzez: zagospodarowanie terenów zielonych, tworzenie ścieżek rowerowych, miejsc rekreacji i wypoczynku, modernizację oświetlenia (stylowe latarnie), estetyczne ławki, nową nawierzchnię ulic i chodników.

   W ostatnim okresie został wykonany przez gminę chodnik na odcinku: od ulicy Poznańskiej do bramy głównej szpitala. Dzięki pomocy Burmistrza wykonano w 80% modernizację remizy strażackiej (za co strażacy dziękują). Aktualnie gmina przystąpiła do prac rozbiórkowych w byłym hotelu pielęgniarskim z przeznaczeniem na lokale socjalne. Burmistrz obiecał, że 2 lokale będą przeznaczone na potrzeby szpitala. Przewidywany termin zakończenia inwestycji – koniec bieżącego roku.
   Jeżeli dodamy do tego ofiarowanie przez burmistrza na świeżo remontowane oddziały telewizorów i zainteresowanie sprawami bieżącymi szpitala, to należy tylko powiedzieć: oby tak dalej.

Dziękujemy za już – prosimy o więcej.

Edward Wrzosek – z-ca dyrektora ds. technicznych


WYDARZENIA PAŹDZIERNIKOWE

ZABAWA Z OKAZJI ŚWIATOWEGO DNIA ZDROWIA PSYCHICZNEGO    

   Dnia 11 października 2007r. blisko 140 osób bawiło się w Klubie Chorych na zabawie zorganizowanej z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego. Pan Rysiu, jak zawsze potrafi doskonale wczuć się w atmosferę i nastrój naszych podopiecznych. Wszyscy nasi pacjenci, jak i zaproszeni goście z Jasieńca bawili się wyśmienicie. Był poczęstunek, śpiewy a parkiet pękał w szwach.
                                                                                                                                  Monika Piechocka

SPOTKANIE ITEGRACYJNE W JASIEŃCU   
    19 października, 15 osobowa grupa pacjentów ZOL, pod opieką instruktorek: Beaty, Lili, Mirki i mgr. Jacka Palucha skorzystała z zaproszenia DPS w Jasieńcu. Na miejscu czekało nas wiele atrakcji, m. in. tor przeszkód w terenie (na czas), gdzie podopieczni naszego szpitala wykazali się zarówno sprawnością fizyczną, jak i umysłową. W tej konkurencji okazali się najlepsi. Był również rzut woreczkiem do celu. Pieczono kiełbaski przy ognisku, bawiliśmy się świetnie przy ognisku i częstowaliśmy słodyczami.
  Kolejną atrakcją był mecz w ringo pomiędzy mieszkańcami DPS-u, a naszymi zawodnikami. Chociaż przygotowywali się oni do niego systematycznie, przez kilka ostatnich tygodni, to jednak obawialiśmy  się, jak sobie poradzą w pierwszym meczu, nie na „swoim podwórku”. Okazało się jednak, że poradzili sobie jak zwykle, czyli świetnie. Miłym zaskoczeniem były atrakcyjne nagrody wręczane przez  panią dyrektor tego ośrodka wszystkim zawodnikom. Na zakończenie spotkania zostaliśmy zaproszeni na gorący żurek. Dziś już wiemy, że w ramach rewanżu spotkamy się z podopiecznymi DPS Jasieniec w listopadzie na kolejnych rozgrywkach ringo.
                                                                                                                                   Instruktorki

WIZYTA W ZOO SAFARI W ŚWIERKOCINIE   
    Dzień przed wizytą w Jasieńcu w blisko pięćdziesiąt osób wybraliśmy się z wizytą do ZOO Safari w Świerkocinie. Co prawda pogoda nas nie rozpieściła, momentami zacinał deszczyk, a powiedzieć, że było chłodno  to mało, ale humory uczestników cały czas przekonywały, ze pomysł wyjazdu w październiku nie był chybiony. Co więcej. Dzięki temu, że wyjechaliśmy właśnie w jesienny dzień, uniknęliśmy kolejek, które latem w Świerkocinie są codziennością.
   Po emocjach związanych z kontaktem z „dziką zwierzyną” serwowaliśmy gorącą zupę gulaszową (pycha!).
Krótko - kolejny udany wyjazd.
                                                                                                     Dział Rehabilitacji Psychiatrycznej



Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego - PAŹDZIERNIK

   „Kulturowe i etniczne aspekty zdrowia psychicznego” – tak brzmiał temat, który ogłosiła Światowa Organizacja Zdrowia – jako przewodni dla corocznych obchodów Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego. Temat na kilkudniową konferencję, sympozjum naukowe, spotkanie psychiatrów, psychologów i antropologów kulturowych. My mieliśmy „objąć” ten temat w półtorej godziny.

   Mając doświadczenie sprzed dwóch lat, kiedy ciekawe skądinąd wykłady uśpiły uczestników, i sprzed roku, kiedy dyskusja panelowa rozpaliła, tak widownię, jak i prowadzących, postanowiliśmy zorganizować tę imprezę na kształt tej z roku 2006. Pomysł był taki: (opisuję, gdyż poza pacjentami i dwiema osobami, na spotkanie dotarły z personelu jedynie te osoby, które musiały, czyli współorganizatorzy). Na scenie pojawili się nasi podopieczni z oddziałów 2, 10, 18 i 20, którzy w liczbie niemal 30 osób podzieleni zostali na zespoły opisujące jedną z kultur: arabską, żydowską, europejską, hinduską i kulturę Indian. By zacząć, postanowiliśmy najpierw ustalić czym jest norma jako taka i na ile jest ona uniwersalna. Dla przykładu, a może po to by włożyć kij w szprychy, prowadzący opisał znaną z relacji Bronisława Malinowskiego i opisów Ruth Benedict wyspę Dobu, gdzie normy ogólnie przyjęte od wieków, nijak się mają do naszego rozumienia tego co moralne, zacne i dopuszczalne.

   Twórczy ferment, który ten opis wywołał, miał reperkusje w przerwie przedstawiania kultur, kiedy rozpoczęliśmy rozmowę o tym - czy my jesteśmy narodem tolerancyjnym. Dyskusja ta korelowała bezpośrednio z głównym tematem, a ocena pacjentów była dla nas jako społeczeństwa dość druzgocząca.
   Co ma wspólnego choroba psychiczna i jej społeczny odbiór z głównym tematem, który skupia się wszak na wpływie kulturowych różnic na zdrowie, a nie bezpośrednio na braku tolerancji? Ano ma i to sporo. Pacjenci nie tylko tego dnia wielokrotnie powtarzali, że w momencie rozpoczęcia choroby tracą relację, gubią kontekst tych relacji, czują się po powrocie ze szpitala jak ludzie z innego świata, którym niesłychanie ciężko jest się przebić w relacjach międzyludzkich. Stąd to nawiązanie – w żadnym wypadku nie przypadkowe.

   Atmosferę podgrzała wypowiedź jednego z widzów, który nazwał tolerancję – słowem niebezpiecznym i jak zrozumieliśmy, chciał nas uchronić przed zbytnią relatywizacją wartości. Tylko że my, nie mieliśmy zamiaru wprowadzać nowych zwyczajów w naszej szerokości geograficznej, a jedynie pokazać w jak odmienny sposób mogą być postrzegane w różnych miejscach: rodzina, układ społeczny, stosunek do męskości, kobiecości.
   Choć na marginesie… Zastanawiające: czy istnieje immanentna potrzeba samostanowienia, dookreślania siebie, zupełnie niezależna od kontekstu kulturowego, od konstrukcji norm i zasad, które są nam wpajane w procesie socjalizacji? Wiemy z prac choćby wspomnianych antropologów, że nie istnieje frustracja związana z kontaktami pozamałżeńskimi w społecznościach te stosunki tolerujących, nie rodzi się jakkolwiek dysonans u osób popełniających najcięższe przewinienia z naszego punktu widzenia, jeżeli robią to ludzie ukształtowani w społecznościach uznających te zachowania za normę. A więc?...

   Wracając do naszego spotkania. Kulminacyjnym momentem spotkania była zamiana miejsc, która polegała na przejściu osób reprezentujących jedną kulturę do stolika kultury drugiej. I na opisaniu swojej reakcji w momencie znalezienia się w miejscu, w którym królują zupełnie niezrozumiałe zasady. Co oczywiste, każda taka zamiana budowała niepokój związany z brakiem, nazwijmy to „kulturowej mapy”.
   Co najciekawsze. Plan imprezy był stworzony przez panią Ewę Judek—pielęgniarkę ds. promocji zdrowia i Dział Rehabilitacji, ale niemal całą pracę związaną ze znalezieniem materiałów, przygotowanie się do imprezy „unieśli” nasi pacjenci. I jak się zdaje, „poczuli” kontekst lepiej niż ktokolwiek inny.

   Nie mniej istotne były pozostałe punkty Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego: poranna Msza Święta, występ zespołu „Wspaniali” z DP Jasieniec, którego widzowie nie zamierzali wypuścić ze sceny pomimo wykonania wszystkich piosenek (musieli… zaśpiewać je jeszcze raz) i zabawa taneczna z orkiestrą i duuużą ilością słodyczy.
   Następne takie spotkanie, które będzie rodzajem promocji zdrowia pewnie już niedługo. Takie odświętne-dopiero za rok.
                                                                                             Promocja Zdrowia i Dział Rehabilitacji.


OSSUARIUM
  Na cmentarzu komunalnym została zakończona pierwsza część prac dotyczących porządkowania mogił pacjentów. Szczątki pochowanych osób, którymi nie interesowali się bliscy zostały przeniesione do wspólnej kwatery tzw. Ossuarium. Po zakończeniu drugiej fazy prac, na które w budżecie gminy zostaną zarezerwowane odpowiednie środki, zostanie zamontowana tablica z okolicznościowym tekstem.

P.S. 
   Będziemy Państwa informować o postępie prac. Przypominamy, że obowiązek utrzymania czystości spoczywa na firmie Products, która administruje cmentarzem.

      


"JESIEŃ 2007" MIĘDZYRZECZ  12-14 PAŹDZIERNIK 2007

  Cywilizacja XXI wieku oraz jej dynamiczny rozwój przyczynia się do powstawania coraz to nowych zagrożeń takich jak wypadki komunikacyjne i masowe, terroryzm, choroby cywilizacyjne. Nie tylko cywilizacja, ale także natura (klęski żywiołowe, wypadki turystyczne np. kąpiele wodne, wycieczki górskie) powoduje wiele nowych zagrożeń dla życia ludzkiego. W wyniku tych zdarzeń każdego dnia giną ludzie. Stawia to coraz nowe cele i zadania przed ratownikami, którzy są zmuszeni do podejmowania działań mających na celu minimalizowanie ich skutków, zapobiegania ich występowania, a w razie nieszczęścia podjęcie szybkiej i skoordynowanej pomocy poszkodowanym. Zacieranie się granic terytorialnych i kulturowych oraz wypadki w skali Polski, a także świata wymagają często współpracy wielu zespołów ratunkowych pochodzących z różnych regionów nie tylko naszego kraju. Położenie Międzyrzecza na szlaku komunikacyjnym wschód-zachód oraz północ-południe wymaga współdziałania z partnerami z Niemiec, dlatego też w trakcie tegorocznych ćwiczeń spotkamy się z ratownikami i strażakami pracującymi na terenie Niemiec. Po raz pierwszy zorganizowane ćwiczenia ratunkowe stają się poligonem doświadczalnym dla umiejętności praktycznych i teoretycznych zespołów ratowniczych działających na terenie województwa lubuskiego, kraju oraz Niemiec.

  W dniach12-14 października odbędą się I międzynarodowe ćwiczenia zespołów ratowniczych „Jesień 2007”. Organizatorem integracyjnych ćwiczeń zespołów z rejonu Międzyrzecza, kraju oraz Niemiec jest Rejonowy Sztab Ratownictwa Medycznego SKSR Międzyrzecz, natomiast honorowy patronat nad imprezą objął Burmistrz miasta i Gminy Międzyrzecz Tadeusz Dubicki. Głównymi zadaniami postawionymi uczestnikom, oprócz integracji środowisk ratowniczych będą doskonalenie umiejętności ratowniczych z zakresu: ratownictwa medycznego, wysokościowego, wodnego, technicznego, z użyciem psów ratowniczych, a także prezentacja standardów wyposażenia i organizacji systemu ratowniczego Polski i Niemiec oraz doskonalenie zawodowe ratowników. W ćwiczeniach, które odbędą się w Międzyrzeczu i terenach przyległych do miasta, udział zapowiedziały zespoły ratunkowe z Polski takie jak: „G.R.M. Obrony cywilnej Kostrzyn nad Odrą”, „P.C.K. O.S.P. Deszczno”, „SKSR Międzyrzecz”, „SOR Międzyrzecz”, „Szpital Międzyrzecz Obrzyce”, „PCK Zgorzelec”, „Pog. Rat. Bochnia”, „Posterunek Straży Granicznej Kostrzyn”, „NZOZ przychodnia lekarska Eskulap Wschowa”, „Policja Międzyrzecz”, „J.W. Międzyrzecz”, „P.S.P. Międzyrzecz” oraz z Niemiec „Retung Gruppe Frankfurt Oder”, „Deutsch Rotez Kreutz Berlin i Badzarat”.


10 PAŹDZIERNIKA-ŚWIATOWY DZIEŃ ZDROWIA PSYCHICZNEGO 
 Obchody Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego organizowane są od 1992 roku przez Światową Federację Zdrowia Psychicznego - organizację, której celem jest promocja zdrowia psychicznego, zajmowanie się profilaktyką leczenia zaburzeń emocjonalnych i psychicznych, a także leczeniem i opieką nad osobami z tego typu schorzeniami. W pierwszych latach dni nie były poświęcone konkretnym problemom i miały na celu ogólne promowanie zdrowia psychicznego na świecie. W 1994 roku po raz pierwszy określono temat Dnia - Poprawa jakości opieki psychiatrycznej na świecie. Od tamtej pory każdego roku obchody Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego skupiają się wokół innego zagadnienia. Według Światowej Organizacji Zdrowia zaburzenia psychiczne dotyczą aż 20 proc. ludności. Najczęściej są to zaburzenia związane z depresją, która dotyka już 100 milionów osób na świecie. W Polsce na depresję cierpi co dziesiąta osoba.

   Zgodnie z ustaleniami Światowej Organizacji Zdrowia Psychicznego obchody tegorocznego Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego- World Mental Health Day będą poświęcone znaczeniu dynamicznych zmian zachodzących współcześnie w świecie zdrowia psychicznego. Trudno obecnie znaleźć społeczeństwo, w którym nie występowaliby przedstawiciele różnych religii, ras i kultur. Zjawisko to występuje również w Polsce. Oprócz obywateli od pokoleń zamieszkujących tereny obecnego Państwa Polskiego- mniejszości białoruskiej, litewskiej, niemieckiej, romskiej, ukraińskiej, coraz liczniejszą grupę stanowią również emigranci polityczni i ekonomiczni ze wszystkich kontynentów.

      Hasło obchodów Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego w roku 2007 brzmi w oryginale:
                      „Mental Health in Changing World: the Impact of Culture & Diversity”

      W Polsce Instytut Psychiatrii i Neurologii proponuje obchodzić ten dzień pod hasłem:
                „Wpływ różnic etnicznych i kulturowych na zdrowie psychiczne”.

                                                                                                               Gabinet Promocji Zdrowia


JEST KONTRAKT NA ODDZIAŁ PSYCHIATRII SĄDOWEJ O WZMOCNIONYM ZABEZPIECZENIU DLA MŁODZIEŻY 
   Z dniem 01.10.2007 r. uruchomiony zostanie Całodobowy Oddział Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Młodzieży.
   27.08.br. Lubuski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze ogłosił konkurs ofert na świadczenia medyczne w zakresie oddziału psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla młodzieży. Termin składania ofert upływał z 10.09.2007 r. o godz. 16:00.
   Zatem czasu na złożenie oferty nie było wiele. Tym bardziej, że poprzeczkę postawiliśmy bardzo wysoko, bowiem pracowaliśmy nad ofertą, która w oparciu o „Szczegółowe materiały informacyjne o przedmiocie postępowania w sprawie zawarcia umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej oraz realizacji i finansowaniu umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju opieka psychiatryczna i leczenie uzależnień” miała spełniać trzeci poziom referencyjny.
W poniedziałek 10 września nasza oferta trafiła do NFZ. Następnego dnia odbyło się otwarcie ofert, po czym przedstawiciele Komisji Konkursowej w dniu 17 września przybyli na kontrolę do Szpitala w celu zweryfikowania oferty ze stanem faktycznym. Podjęty trud i praca wielu osób zostały nagrodzone.
   20.09.2007 r. dyrekcja Szpitala oraz Komisja Konkursowa podpisały protokół z negocjacji, w wyniku których Lubuski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia zakontraktował w naszym Szpitalu świadczenia medyczne w zakresie oddziału psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla młodzieży na trzecim poziomie referencyjnym.

Co to oznacza?
    Poza tym, że świadczenia medyczne udzielane są na bardzo wysokim poziomie przez wysokowykwalifikowany personel medyczny, to ma to również swoje odzwierciedlenie w finansowaniu Oddziału.
    Wart podkreślenia jest fakt, iż nasz Szpital po raz pierwszy zakontraktował świadczenie medyczne na trzecim poziomie referencyjnym.
                                                                                                                       Ewa Nowak


Samodzielny Publiczny Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych
w Międzyrzeczu
                                                                                        
66-300 Międzyrzecz,  ul. Poznańska 109
tel. 095/7428700, fax. 095/7428701
e-mail: sekretariat@obrzyce.eu
www.obrzyce.eu
NIP: 596-15-22-446
REGON: 000290133

   Dyrekcja Samodzielnego Publicznego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Międzyrzeczu informuje, iż z dniem 1 października 2007 r. w ramach kontraktu z NFZ rozpoczyna działalność całodobowy oddział psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla młodzieży.
   Hospitalizacją w Oddziale objęci będą nieletni skierowani wyrokiem Sądu do leczenia psychiatrycznego - wymagane postanowienie sądowe.
   Opieka medyczna w oddziale psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla młodzieży sprawowana będzie przez wysokowykwalifikowany personel wyższy oraz średni medyczny i terapeutyczny. Zatrudniamy lekarzy specjalistów psychiatrów, specjalistów psychologii klinicznej, pedagogów, pielęgniarki, instruktorów terapii zajęciowej,  pracowników socjalnych oraz sanitariuszy.
   Zapewniamy również dostęp do niezbędnej diagnostyki jak i konsultacji specjalistycznych.
   Wyposażenie Oddziału zapewnia bezpieczeństwo pobytu młodocianym oraz zatrudnionemu personelowi. Posiada także zaplecze dydaktyczne, ponieważ hospitalizacja w tym oddziale dotyczy osób objętych obowiązkiem szkolnym, zatem jesteśmy zobligowani do zapewnienia warunków niezbędnych do przeprowadzania zajęć lekcyjnych w różnych grupach wiekowych.
   Oddział spełnia wymagania trzeciego poziomu referencyjnego.

Zainteresowanych prosimy o kontakt telefoniczny
z zastępcą dyrektora ds. lecznictwa (tel. 095 7428703)
lub ordynatorem oddziału (tel. 095 7428788, tel. kom. 692 436 281)



WYDARZENIA WRZEŚNIOWE

WYCIECZKA DO GORZOWA - to kolejna wycieczka w tym roku dla oddziałów opiekuńczych, a pewnie i nie ostatnia. I choć Gorzów jest tak blisko to jakoś się nie składało żeby odwiedzić to miasto. A było na co patrzeć bo przecież strumyczek unijnych pieniążków zajrzał także do Gorzowa. Tak więc na początku poszliśmy na nowo wybudowany bulwar brzegiem Warty, no i nareszcie można było poczuć świeży podmuch wiatru unoszący się nad rzeką i nacieszyć oczy jej widokiem spacerując po równych chodnikach w miejscu gdzie uprzednio było skupisko blaszanych budek bazarowych – witaj Europo (o ironio, choć niby jesteśmy w niej od dawna), czyżby wszechobecna mamona zaczęła przegrywać z estetyką urbanizacyjną naszych miast? Jeśli tak, to ja się bardzo cieszę. Pełni zachwytu byli też nasi podopieczni, a zwłaszcza Ci, którzy mieszkali niegdyś w Gorzowie, choć niechętnie to przyznawali, ale czasem nie poznawali swojego miasta. Odnowiona Katedra, bulwar nad Wartą, stara część miasta w tym Plac Staromiejski, wyremontowany most i rozpoczęte budowy podobały się wszystkim. Na naszej wycieczce nie zabrakło jak zwykle dodatkowych atrakcji, a taką bez wątpienia była przejażdżka tramwajem po mieście (dla niektórych pierwszy raz w życiu) oraz wizyta na kompleksie rekreacyjno-sportowym „Słowianka”. Tym razem tylko oglądaliśmy, ale być może już niedługo pojedziemy z naszymi podopiecznymi się tam pokąpać. Po smacznym obiedzie, posileni poszliśmy do muzeum lubuskiego im. Jana Dekerta gdzie w przemiłej atmosferze zwiedzaliśmy zespół willowo-ogrodowy dawnej posiadłości miejscowego fabrykanta, Gustawa Schroedera wybudowanej w latach 1903-1904. Podczas zwiedzania muzeum pani kustosz i oprowadzające nas panie wyraziły zdumienie poziomem wiedzy, ciekawości i kultury naszych pacjentów - padło wiele miłych słów za co serdecznie dziękujemy oraz za prezenty w postaci albumów, informatorów i książek. Jeżeli atmosfera gorzowskich muzeów jest choć w połowie taka jak w tym, to na pewno już niedługo zawitamy do Bogdańca, które jak nas zapewniała pani kustosz jest jeszcze ciekawsze od willi Schroedera.
                                                                                                                                              Krzysia Cybulska

PIESZA WYCIECZKA   13 września 2007r. chorzy oddziału XVIII wraz z personelem korzystając ze sprzyjającej pogody udali się na pieszą wycieczkę nad jezioro Bobowickie. Tam dzięki uprzejmości Zespołu Szkół Rolniczych mogliśmy miło spędzić czas na przystani. O tym, że ruch na świeżym powietrzu jest czystą przyjemnością wie każdy, ale o ile przyjemniej jest, gdy cała grupa maszeruje w takt muzyki i przy tym głośno śpiewa. Droga minęła szybko. Na miejscu odpoczywaliśmy nad samym jeziorem, pijąc gorącą herbatę i zajadając własnoręcznie przygotowany poczęstunek. Były rozmowy, żarty, śpiewy i tańce. Wszyscy mieli dobre humory. Na koniec wspólne „Kaczuchy” dla rozgrzewki i powrót na obiad.
                                                                                                                   Justyna Nowak Oddz. XVIII

QUIZ - "CZTEREJ PANCERNI I PIES"
   Na tym serialu wychowało się nie jedno pokolenie, któż  z nas nie śpiewał „deszcze nie spokojne, potargały sad” czy nie był Jankiem Kosem (nawet dziewczyny), a ile dziewcząt marzyło o ognistych włosach Marusi, choć na czarno-białym ekranie i tak nie było ich widać. Tak miło i ciepło wspominają ten serial i nasi podopieczni z naszych oddziałów „zolowskich”,  a że dobrego nigdy dość, to i my z tym większą satysfakcją przypomnieliśmy ten serial (choć ostatnio i z szarika zrobiono wroga politycznego).
   I jak to mamy w zwyczaju -„nic nie ma za darmo”, już przy pierwszym odcinku zaznaczyliśmy, że na koniec zrobimy quiz tematyczny. Jak zapowiedzieliśmy tak uczyniliśmy. Dzisiaj jesteśmy już po serialu i quizie – zabawa była przednia, a nasi pacjenci jak zwykle nie zawiedli dając się poznać jako wybitni specjaliści od „pancerniaków” i szarika.
                                                                                               Dział Rehabilitacji Psychiatrycznej



WAKACJE NA SPORTOWO
Gazeta OBRZYCE zorganizowała akcję dla dzieci i młodzieży „wakacje na sportowo”.

   W terminie 9 lipca - 24 sierpień, codziennie od poniedziałku do piątku w godz.11:00 do 14:00 trwały zajęcia sportowo - świetlicowe typu: tenis stołowy, bilard, piłkarzyki, tor-lot. Do dyspozycji była sala gimnastyczna oraz kort tenisowy. W trakcie zajęć oraz na ich zakończenie organizowane były turnieje sportowe. Dział socjalny przekazał środki na słodycze, napoje oraz drobne nagrody. Codziennie z zajęć korzystało około 15-20 dzieci. Szpital pokrył koszty opiekuna, którym był niezawodny pan Władysław Pasewicz. Podobną akcję gazeta planuje w czasie ferii zimowych.
                                                                                                                           Jacek Paluch


WYDARZENIA CZERWIEC-SIERPIEŃ

WESELE
   Dnia 13 czerwca 2007r. w oddziale XVIII odbyło się wesele. W uroczystości wzięli udział wszyscy chorzy, personel oddziału, oraz zaproszeni goście. Zgodnie z tradycją ojciec panny młodej przy dźwiękach marsza weselnego przyprowadził ją do ogrodu, gdzie czekał już na nią wybranek jej serca. W obecności zebranych na odświętnie udekorowanym tarasie odbyła się ceremonia zaślubin, podczas której złożona była specjalnie na tę okazję ułożona przysięga małżeńska. Po oficjalnych zaślubinach były oczywiście życzenia, śpiewy, prezenty, sypiący się ryż, oraz wzruszenie rodziców pary młodej. Potem wszyscy przy dźwiękach muzyki udali się na salę weselną i zasiedli do poczęstunku, przygotowanego przez chorych. Wspólną zabawę rozpoczął tradycyjnie pierwszy taniec pary młodej. Były toasty, życzenia, tańce, śpiewy, oraz oczywiście, jak na każdym weselu, oczepiny i wybór nowej pary młodej. Przygotowań do takiej zabawy było dużo, chorzy dopracowywali każdy szczegół. Były próby, dyskusje, wybory głównych bohaterów wesela, ale wszyscy zarówno podczas przygotowań jak i występu (pomimo tremy) dobrze się bawili, a przecież właśnie o to chodziło.

KONCERT

   W dniu 10 lipca 2007r. w naszym szpitalu, w sali kinowej  odbył się koncert przebywającego na leczeniu w naszym szpitalu muzyka filharmonii poznańskiej  pana  Walerego oraz jego przyjaciela pana Piotra (międzyrzeczanina od urodzenia ), którzy z największą przyjemnością zagrali dla naszych podopiecznych. Koncert był przeplatany pogadanką o muzyce i instrumentach, na których obaj panowie ze swoistą sobie wirtuozerią grali ku pociesze naszych serc i uszu. Spotkanie tym milsze i ciekawsze, że mogliśmy się dowiedzieć jak z tych niepozornie wyglądających instrumentów wydobywają się tak cudowne dźwięki, bo kto by pomyślał -  niby takie małe drewniane coś w ustniku  a jaka muzyka – to dopiero cuda.
   W imieniu wszystkich uczestników koncertu składamy najserdeczniejsze podziękowania muzykom, których zawsze będziemy mile witać w naszych progach, takiej uczty dla ducha nigdy dość. A więc do zobaczenia, gdzieś tam w drodze - jak  Bóg da, będziemy czekać.

WYJAZD DO SKLEPU

   Po miesięcznej przerwie spowodowanej sezonem urlopowym nasi podopieczni znowu wyruszyli na podbój miasta. Nie bez kozery piszemy „miasta”, ponieważ nie jest to już tylko wyjazd do sklepu, jak było to jeszcze do niedawna. Obecnie nasi podopieczni bardzo szybko uwijają się z zakupami w sklepie, które potem pakują do autokaru czekającego na parkingu i wyruszają w miasto. Do tradycji przeszedł już „kurczak z rożna” na pobliskim targowisku oraz obowiązkowa kawa i zapiekanka w kawiarence. 
   Ten wyjazd był dla nas również ważny z tego względu, że mogli w nim uczestniczyć podopieczni z oddziału 9a, którzy powoli wtapiają się w naszą społeczność. Serdecznie ich witamy i zapraszamy do jak największego uczestnictwa w działalności działu rehabilitacji. Witamy także w naszym gronie dwie nowe koleżanki, panią mgr Agnieszkę Paczkowską oraz  panią Renatę Sawalę instruktora terapii zajęciowej.

WYCIECZKA ROWEROWA

   Dnia 4 sierpnia 2007 r. oddział XVIII wyjechał na swoją pierwszą wycieczkę rowerową. Pogoda była sprzyjająca, więc ruch na świeżym powietrzu był czystą przyjemnością. Celem naszej pierwszej wycieczki był wyjazd nad jezioro w Bobowicku. Po dotarciu na miejsce i krótkim odpoczynku na pomoście, zwiedzaliśmy okolice pałacu położonego nad samym jeziorem, a także stadninę koni przy Zespole Szkół Rolniczych. Wyprawa dostarczyła uczestnikom wielu wrażeń i przyjemności. Ta aktywna forma spędzania czasu, tak bardzo się spodobała, że została zaplanowana już kolejna wyprawa. Myślę, że dopóki pogoda będzie dopisywać, wycieczki rowerowe staną się stałym punktem w tygodniowym planie zajęć.

INTEGRACYJNY TURNIEJ TENISA STOŁOWEGO

   Od początku lipca, z inicjatywy naszej Gazety, młodzi ludzie zamieszkujący Obrzyce mają możliwość korzystania z dawnego oddziału nr 6, w którym rozstawione zostały stoły do tenisa oraz stół bilardowy. Pod okiem pana Władysława Pasewicza mają oni możliwość do wspólnej rywalizacji, ale przede wszystkim do aktywnego spędzania wolnego czasu. Także z ich inicjatywy 10 sierpnia rozegraliśmy otwarty turniej tenisa stołowego o Puchar Dyrektora Szpitala. Spotkanie miało charakter zabawy, także dla kilkudziesięciu kibiców, a połączone było z tzw. „grillowaniem”. System gier był tak pomyślany, aby każdy z uczestników miał możliwość kilkukrotnego spotkania z przeciwnikiem. I choć, co zawsze przy tego typu okazjach powtarzamy, wynik był sprawą drugorzędną, trzeba jednak wymienić czwórkę najlepszych. Zwyciężył Krzysztof U. z oddziału 9A, przed Błażejem K. (w zaciętym finale „na przewagi, ten pierwszy zwyciężył 2:1) z „dwójki”. Natomiast w meczu o trzecie miejsce lepszy okazał się reprezentant Obrzyc Sebastian W., który nie dał szans Piotrowi K. z oddziału 9A.


WEEKEND Z ROTARIANAMI

Wjeżdżających na teren szpitala w sobotę 14 lipca b.r. w godzinach od 14:30 do 15:30 zapewne zaciekawiła obecność samochodu Państwowej Straży Pożarnej w Międzyrzeczu z wysuniętą drabiną z balkonikiem, a w nim dwóch panów w strażackich kaskach na głowach. Nie była to oczywiście akcja ratownicza w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale problemem jest ratowanie grożących zawaleniem murów szczytowej partii budynku administracji Szpitala. W czerwonym kasku ochronnym pracował na wysokości dwudziestu kilku metrów sterujący urządzeniem strażak PSP, a w białym - wypożyczonym z obrzyckiej OSP - pan Johannes Laska - rzeczoznawca firmy BONTECH GmbH z Hamburga. Z dołu obserwowali to wydarzenie: pan Schulz z towarzyszącymi mu kolegami z niemieckich klubów RC oraz pan Edward Wrzosek i autor niniejszego „reportażu”. Stan murów sprawdzony został także od wewnątrz - na strychu budynku. Wrócić musimy jednak na moment do początku - otóż podczas ostatniego pobytu w Obrzycach wycieczki niemieckich Rotarian, podziwiali oni między innymi budynek administracji Szpitala. Wtedy to zauważyłem dwie groźnie wyglądające rysy na murach. Zauważył je też pan J. Schulz. Jak zawsze skory do niesienia bezinteresownej pomocy potrzebującym, powiedział, że ma kolegę, także Rotarianina pracującego w firmie „załatwiającej” takie sprawy „bezinteresownie” - bez kosztownej rozbiórki i odbudowy. Jest to bardzo nowoczesna technologia polegająca na podciśnieniowym wstrzykiwaniu środka trwale scalającego uszkodzone fragmenty obiektu. Bezinteresownej pomocy w tym przypadku udzieliła Szpitalowi PSP w Międzyrzeczu użyczając pojazdu z drabiną, bez czego nie udałoby się dotrzeć z zewnątrz na taką wysokość. Jak stwierdził pan Laska wynik dokonanej ekspertyzy pozwala na zastosowanie ich technologii. Jeszcze tylko parę formalności - zatwierdzenie przez szefa firmy i sprawa będzie z pewnością pozytywnie załatwiona. BONTECH podejmie się wykonania naprawy, a jej koszt obciąży Szpital wyłącznie w wysokości kosztów zużytej energii elektrycznej przez zainstalowany przy murze podnośnik elektryczny. Jak stwierdził ekspert - wystarczy doprowadzić na żądane miejsce dwufazowy przewód. Faktyczne koszty pokryją kluby RC z północnych rejonów Niemiec. Jesteśmy więc i będziemy odbiorcą bezinteresownej pomocy - tym razem w dotychczas jeszcze nie zastosowanej formie.

                       

   Jeszcze większą radością, bo to marzenie już się ziściło, wzbudziły wydarzenia, które miały miejsce w niedzielę 15 lipca b.r. o godzinie12:30, tak jak to zostało  po wielu uzgodnieniach telefonicznych i pisemnych ustalone, przybyła do Obrzyc grupa Rotarian z kilku niemieckich klubów RC. Towarzyszyli im także przedstawiciele RC w Zielonej Górze; panowie: Karol Humiński - prezydent RC i Krzysztof Wasiak - dyrektor „Nowych Mediów”. Uwzględniając życzenia gości oprowadziliśmy ich po terenie Szpitala - Izba Pamięci, cmentarz szpitalny oraz dwa oddziały szpitalne (20 i 19a).

   Punktem kulminacyjnym dnia był jednak zapowiedziany przyjazd dwóch samochodów Niemieckiego Czerwonego Krzyża, w tym oczekiwanej (znanej wcześniej z nadesłanych zdjęć) karetki pogotowia ratunkowego. Moment przekazania karetki utrwaliła kamera TVP, co można było zobaczyć w tym samym dniu w wieczornych programach lokalnych.

   Przekazanie dokumentów na ręce dyrektora Szpitala Andrzeja Kielicha dokonali panowie Jürgen A. Schulz z RC Winsen / Luhe i prezydent RC Hanstedt / Nordheide Hinnerkort. Kluczyki do samochodu trafiły  oczywiście do najbardziej w tym dniu uszczęśliwionego Henryka Borówki - naszego kierowcy. Te momenty oraz kilka innych ujęć prezentują nasze fotografie.
   Oprócz karetki Szpital otrzymał także, dostarczone samochodem ciężarowym NCK, 14 łóżek szpitalnych, 12 stolików przyłóżkowych i inny sprzęt.

    

   Wróćmy jednak do karetki; VW-LT, przebieg 260 tys. km wykonany w służbie ratowniczej Niemieckiego Czerwonego Krzyża w ciągu 4 lat. Stan techniczny - bardzo dobry. Wyposażenie kompletne - wg standardu europejskiego: defibrylator, materac próżniowy, nosze samojezdne + laweta hydrauliczna, walizka reanimacyjna, aparaty do mierzenia ciśnienia, worki samorozprężające, zestaw do tlenoterapii, płyny do dezynfekcji, folia termiczna, opatrunki, leki, rękawiczki, płyny do przetaczania, kołnierze, itp.

   Jak określił pan J. Schulz - das ist ein Bonbon - czyli cukierek co w przełożeniu na polski bardziej odpowiada - jest to cacko. Zdaniem przyszłego użytkownika (patrz zdjęcie) jest to bezsprzeczne. Wypada mi tu wspomnieć wszystkich współfundatorów tego cacka. Główną część kosztów poniosły kluby RC Hanstedt / Nordheide i RVFE - Fellowship będący jednocześnie inicjatorami akcji oraz RC Schleswig Goltorf, RC Kilonia, RC Winsen, Distrikt 1890 i Fundacja Rotarian, Podziękować należy także Związkowi Powiatowemu NCK w Harburgu, od którego karetka w tak dobrym stanie została pozyskana, kierowcom którzy doprowadzili ją do Obrzyc, jak i Straży Pożarnej w Flensburgu, która częściowo doposażyła karetkę. W wydarzeniu tego dnia ze strony Szpitala uczestniczyły panie: Renata Szwarc-Lamcha, Beata Szczuka i Dominika Brodzińska bezbłędnie radząca sobie w roli tłumacza, dyrektor Andrzej Kielich, jego zastępca Edward Wrzosek, piszący te słowa Joachim Boche - także w roli tłumacza, przewodnika i nie chwaląc się, tego bez którego, jak napisał w liście pan J. Schulz, nie byłoby to możliwe. W roli głównej oczywiście pan Henryk Borówko - najbardziej w tym dniu uradowany człowiek w Obrzycach. W części najważniejszej całego wydarzenia uczestniczyła także pani Dorota Domaszewicz, która zwróciła panu Schulzowi wyłożoną przez niego kwotę na pokrycie kosztów manipulacyjnych obciążających nowego właściciela pojazdu. W ten sposób karetka została nam dostarczona i nie musieliśmy jej odbierać za granicą. Całość utrwalił w obrazie nasz redakcyjny kolega Łukasz Środa.

   Pobyt gości w Obrzycach zakończył się obiadem w stołówce szpitalnej. Apetyty dopisały - polska kuchnia  zawsze budzi uznanie zagranicznych gości. Po przekazaniu podziękowania i skromnego upominku pożegnaliśmy gości około godz. 16:30 zapewniając obustronnie, że na pewno jeszcze się spotkamy.

P.S.
   Opisane powyżej wydarzenia z dwóch lipcowych dni to wydarzenia związane z kolejnym w ciągu ostatnich lat pobytem niemieckich Rotarian w Obrzycach. Związane z Rotarianami wydarzenia, które miejsce w Obrzycach od momentu powstania z inicjatywy dyrektora Szpitala naszej gazetki miałem przyjemność przedstawić czytelnikom we wcześniejszych numerach. Pozwoliłem sobie również na krótkie wyjaśnienie: co to za organizacja, kiedy powstały kontakty z naszym Szpitalem oraz kilka innych szczegółów. Dziś odpowiem na inne, równie istotne pytanie. Dlaczego wybrali akurat Obrzyce jako jednostkę, której służą swoją pomocą, a czynią to już ładnych parę lat?
   Ano dlatego, że ich pomoc jest wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem, jest potrzebna - a zakres potrzeb uzgadniany jest z dyrekcją Szpitala. Przede wszystkim jednak dlatego, że jednostka zarządzana jest ich zdaniem (a jest to zdanie znajdujących się wśród nich fachowych pracowników służby zdrowia oraz przedsiębiorców, menagerów i dziennikarzy) przez znające swój fach kierownictwo Szpitala z dyrektorem Andrzejem Kielichem na czele, w sposób stwarzający podstawy nie tylko do jego utrzymania, ale tworzącym także szanse na jego rozwój. Uzyskanie przez Szpital pomocy w takim rozmiarze jak na to miejsce nie jest także sprawą ani prostą ani łatwą. W kontaktach z Rotarianami uczestniczę od momentu ich nawiązania i mogę zapewnić, że dyrekcja Szpitala, także z moim skromnym, ale bezinteresownym udziałem dokonała w tym obszarze bardzo wiele. Szpital jest przez członków R.C. nie tylko zwiedzany jako obiekt zainteresowania turystycznego czy zabytek architektury Szpitalnej i miejscem pamięci ofiar lat 1942-45. Przede wszystkim postrzegany jest jego postęp w działalności podstawowej - Rotarianie zwiedzili już niejeden oddział w naszym Szpitalu, ale nie mniej zauważane są sukcesy ekonomiczne, nowoczesne rozwiązania techniczne, działania oszczędnościowe itp. Prowadzone przez dyrekcję Szpitala rozmowy z przedstawicielami klubów R.C. przynoszą widoczne efekty. Nie jest np. prostą, jak wydawać by się to mogło, sprawa uzyskania w darze karetki, której wartość z ponad standardowym wyposażeniem oszacować trzeba na minimum 120 tys. zł. Także dzięki pobytowi u nas w maju br. grupy 24 Rotarian z różnych miejscowości pozyskaliśmy nowych przyjaciół gotowych nieść nam swoją pomoc i współpracować ze Szpitalem. Zaistniała także szansa na nawiązanie partnerstwa z innymi klinikami psychiatrycznymi w północnych rejonach Niemiec. Większość tych ludzi to znaczący w R.C. działacze i właśnie spośród nich inicjatorzy akcji zakupu karetki dla Obrzyc pozyskali fundatorów tego zakupu, wymienionych przeze mnie w drugiej części artykułu. Wydaje się, że współpraca dyrekcji Szpitala z organizacjami zagranicznymi przebiega właściwie i, że dzięki temu pomoc udzielana Szpitalowi postrzegana jest przez ludzi tej pomocy udzielających, za celową. Gdyby było inaczej pomocy tej po prostu by nie było - tak ja i my tak i oni dysponują własną i nie przymuszoną wolą - nie pomagają dlatego, że muszą pomagać Obrzycom, czynią tak bo przekonani są, że warto.
                                                                                                               Z poważaniem
                                                                                                               Joachim Boche


WYDARZENIA CZERWCOWE

ŚWIATOWY DZIEŃ BEZ TYTONIU
  Światowy Dzień Bez Tytoniu obchodzony 31.05.2007 jest częścią programu Europy wolnej od dymu tytoniowego, który został przyjęty na Konferencji WHO w Madrycie, w 1988r. W każdym roku WHO zwraca uwagę na kwestię zdrowotnych, społecznych i ekonomicznych skutków palenia tytoniu koncentrując się każdorazowo  na innym problemie. W tym roku skupiają się na uwolnieniu naszego otoczenia od dymu tytoniowego jako jedynym środku chroniącym społeczeństwo, szczególnie kobiety i dzieci, jak też ludzi w ich miejscach pracy; przed wdychaniem dymu tytoniowego (biernym paleniem).
  W coraz większej grupie krajów zmienia się dotychczasowa norma; jeszcze nie tak dawno palenie było dozwolone praktycznie wszędzie, teraz są miejsca całkowicie wolne od dymu tytoniowego.
  Nasz szpital zawsze aktywnie włącza się w takie działania. Także i w tym roku nie pozostaliśmy bierni i wspólnie z Działem Promocji Zdrowia i Działem Rehabilitacji zorganizowaliśmy obchody tego dnia, w których aktywnie uczestniczyli pacjenci naszego szpitala, biorąc udział w konkursie plastycznym na plakat o tematyce antynikotynowej oraz w pokazie filmu i dyskusji o tym, tak palącym problemie. Całość obchodów zakończyła zabawa taneczna. O dziwo palących na przerwach było jakby mniej.
                                                                                            Promocja Zdrowia i Dział Rehabilitacji

                          
         FOTO PRAC - GALERIA ZDJĘĆ - KONKURS PLASTYCZNY
                                                                                   

WYCIECZKA ROWEROWA
  
 W dniu 8.06.2007 odbyła się pierwsza w naszym szpitalu wycieczka rowerowa. Dzięki uprzejmości naszych darczyńców mogła ona dojść do skutku ku naszej wielkiej radości. Pacjenci oddziału V w składzie pięcioosobowym pod opiekom swojej instruktorki Teresy Skołudy zachęceni piękną pogodą i urokiem naszej okolicy postanowili połączyć piękne z pożytecznym i odwiedzili na rowerach pobliskie jezioro Bobowicko. Na przystani dzięki uprzejmości Zespołu Szkół Rolniczych urządzili mały piknik – radości i miłych wrażeń było co nie miara. Taka forma terapii i odpoczynku bardzo nam się spodobała, planujemy dalsze wycieczki.
                                                                                                      Teresa Skołuda oddział V

PIKNIK SPORTOWY 15.06.2007

   Ta forma działań integracyjnych połączonych z aktywnym wypoczynkiem i elementami zdrowej rywalizacji oraz sprawdzenia swoich własnych umiejętności i możliwości w naszej placówce już od dawna przynosi wymierne efekty. Na tego typu imprezach zawsze mamy nadkomplety i choć możliwości naszych trawników są praktycznie nieograniczone, to do sprawnej obsługi tak dużych imprez potrzeba znacznie więcej personelu niż ten, którym dysponuje Dział Rehabilitacji. Dlatego bardzo cieszy nas fakt, że integracja w naszym szpitalu to nie puste słowo, ale realizowane na wielu płaszczyznach działanie, którego efektem jest chociażby coroczna pomoc pacjentów z oddziałów X i VII przy organizacji pikniku, za co bardzo dziękujemy.
   Sportowy duch rywalizacji jak zawsze dopisywał naszym uczestnikom, a oprócz stałych konkurencji rzutowych doszła w tym roku nowa dyscyplina, a mianowicie slalom rowerowy, który cieszył się dużym zainteresowaniem. Pogoda dopisała - nawet za mocno, bo przeraźliwy upał dawał się wszystkim we znaki, W przerwach pomiędzy konkurencjami piekliśmy kiełbaski, robiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia, które można było wywołać na poczekaniu, muzyczka fajnie przygrywała. W klasyfikacji oddziałów pierwsze miejsce zajęły oddziały: II (przyjęciowe) i I (Z.O.L), miejsce drugie oddziały: XX i XIII, miejsce trzecie oddziały: V i XVII b – wszystkim serdecznie gratulujemy!!!
                                                                                                                   Dział Rehabilitacji

PIELGRZYMKA

   W dniu 19.06.2007r. odbyła się pielgrzymka pacjentów oddziałów przyjęciowych, w której wzięło udział 52 osoby. Pielgrzymka rozpoczęła się, krótką wizytą w podrokitniańskiej kalwarii. Następnie w Bazylice pielgrzymi wzięli udział we mszy św. którą celebrował ksiądz kustosz wraz z proboszczem naszej parafii. Ksiądz proboszcz poprowadził także drogę krzyżową po mszy, która prowadzi po sanktuarium. Na zakończenie uczestnicy pielgrzymki zwiedzili muzeum parafialne. Całość odbyła się przy pięknej słonecznej pogodzie.
                                                              Dział Rehabilitacji


GRILL INTEGRACYJNY ZOL 20.06.2007

   Z inicjatywy instruktorek Lili Krzyżosiak, Anny Skały oraz Moniki Piechockiej został zorganizowany „grill integracyjny” oddziałów 16b, 13, i 14. Była przede wszystkim miła atmosfera, dobra zabawa, śpiewy w wykonaniu pani Ani i Lilii ze swoimi podopiecznym (słyszane ponoć nie tylko w pobliżu oddziału), pieczone kiełbaski, gry zręcznościowe i uśmiech na twarzach naszych pacjentów. Za co im serdecznie dziękujemy. W naszych planach kolejne tego typu imprezy – zapraszamy!
                                                                      Dział Rehabilitacji


WIZYTA RADY OCHRONY PAMIĘCI WALK I MĘCZEŃSTWA
  Nieprzypadkowo wizyta w szpitalu w Obrzycach była częścią konferencji poświęconej ochronie cmentarzysk, cmentarzy, miejsc związanych z walką o niepodległość, ale także miejsc kaźni narodu polskiego. Jak wiemy, akcja eutanazji przeprowadzana w naszym szpitalu przez Niemców w latach 1942 – 1945 dotyczyła przede wszystkim obywateli narodu niemieckiego, ale pośród ofiar byli też Polacy. Kilkadziesiąt osób na czele z Naczelnikiem Wydziału Prezydialnego Jackiem Dąbrowskim i Dyrektorem Spraw Obywatelskich i Migracji w Urzędzie Wojewódzkim Tomaszem Kozłowskim kilkakrotnie zwiększyła czas, który wstępnie był prognozowany na zwiedzenie Obrzyc, by wysłuchać historii szpitala. Naturalnie, najważniejszą częścią było przedstawienie ciemnego okresu w historii placówki, i choć wiedza uczestników konferencji była niemała, to wiele informacji było dla naszych gości nowością. Kilkadziesiąt pytań na które musieliśmy odpowiedzieć świadczyło o dużym zainteresowaniu, ale także prowokowało do zastanowienia się nad poziomem wiedzy o miejscach dramatycznych wydarzeń sprzed lat, u osób zawodowo nie związanych z martyrologią (tu do czynienia mieliśmy przecież z fachowcami). Standardowe odwiedziny przy obu pomnikach i wizyta w Izbie Pamięci zakończyły krótką lekcję historii. Później musieliśmy odpowiadać na wiele pytań dotyczących dzisiejszych czasów, kondycji szpitala, nowo wyremontowanego oddziału 19 i wysłuchać wielu miłych dla nas komentarzy dotyczących, tak architektury Obrzyc, jak i „zielonego” położenia.
                                                                                                                     Łukasz Paczkowski


3 PIKNIK Z GAZETĄ "OBRZYCE"
I 20 LAT PARAFII BOBOWICKO
WSPANIAŁA ZABAWA  DLA CAŁEJ RODZINY
KONKURSY, ZABAWY I INNE ATRAKCJE

LOT BALONEM
10 CZERWCA 2007
OD GODZ. 14:00 - 22:00

FOTOREPORTAŻ Z PIKNIKU
W GALERII ZDJĘĆ - OKIEM OBIEKTYWU

ZAPRASZAMY ZA ROK

Redakcja gazety „Obrzyce” za pomoc w zorganizowaniu PIKNIKU REKREACYJNEGO
składa
SERDECZNE PODZIĘKOWANIA SPONSOROM:

1.Liga Obrony Kraju
Oddział w Międzyrzeczu
Ul. Chrobrego 23
66-300 Międzyrzecz

2.BGŻ S.A.
Oddział w Międzyrzeczu
Ul. Poznańska 6
66-300 Międzyrzecz

3.KSM Polska Sp. z o.o.
Ul. Foksal 18
00-372 Warszawa

4.„G.O-Tech” Sp. z o.o.
ul. Siemianowicka 98
41-902 Bytom

Serdeczne podziękowania dla wszystkich przybyłych na piknik, a w szczególności uczestnikom wszystkich konkurencji i zabaw.

Serdecznie wam dziękujemy
Redakcja


20 LAT MINĘŁO



   Festyn z okazji 20-lecia Parafii p.w. Miłosierdzia Bożego w Bobowicku. Święto  dziękczynienia;
10 czerwca, na dwa tygodnie przed przypadającą dokładnie rocznicą powołania Parafii w Bobowicku, 24 czerwca, odbył się na stadionie w Obrzycach Festyn Parafialny we współpracy z gazetą „Obrzyce”. 
   Rozpoczęło się o godz. 14:00 na stadionie, gromadzący się uczestnicy Festynu mogli swoim dobrowolnym udziałem wesprzeć dzieło, które przyniosło wiele atrakcyjnych chwil i przeżyć. Możliwość wylosowania atrakcyjnych nagród pozwoliła zebrać się rzeszy zainteresowanych. Stoiska z wyrobami do konsumpcji domowego wypieku ciasta, grill, napoje, kawa, grochówka oraz pieczony dzik, to wśród artystycznych atrakcji okazja do posilenia się. Rozgrywki w piłkę nożną pomiędzy dziewczętami a chłopcami oraz turniej piłki siatkowej mieszkańców miejscowości Parafii czyli Bobowicka, Obrzyc i Kuligowa z Żółwinem, były nie małą zabawą w czasie naszego świętowania. Jak to bywa na tego typu spotkaniach uczestniczyła Policja, Straż Pożarna, Służby Ratownicze, Występy dzieci ze szkoły podstawowej nr 4 ukazały niezwykłe małe talenty artystyczne, jak również spośród mieszkańców DPS z Jasieńca, który przedstawił także bogaty program artystyczny.
   Uczestnicy festynu i pikniku mogli wysłuchać małego dorobku zespołu śpiewaczego z Dąbrówki Wlkp. oraz popróbować jazdy konnej w siodle, czy też bezpieczniej w bryczce; sprawność oka można było wypróbować na strzelnicy.
   Atrakcją był pokaz balonu i możliwość wzniesienia się na wysokość około 30 metrów, oraz sama loteria z atrakcyjnymi nagrodami – telewizorem, rowerem, kosiarką do trawy i wielu innymi upominkami.
   Zorganizowanie tego niedzielnego popołudnia było możliwe dzięki zrozumieniu inicjatywy i życzliwej pomocy wielu osób zarówno indywidualnych jak i przedsiębiorstw. Dużym poparciem i pomocą w organizację naszego festynu włączył się Dyrektor Szpitala w Obrzycach - Pan Andrzej Kielich.
   W imieniu organizatorów składam, na łamach Gazety „Obrzyce”, serdeczne podziękowanie Wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób pomogli w przygotowaniu i przeprowadzeniu naszego Parafialnego Festynu, Dyrekcji Szpitala w Obrzycach, Władzom Miasta i Gminy Międzyrzecz, Zespołowi gazety Obrzyce, Przedsiębiorstwom, prywatnym Sponsorom Miasta Międzyrzecza i okolic, Ludziom dobrej woli, za wsparcie naszej inicjatywy i przekazanie na ten cel swojego daru serca oraz że pomogli w jego realizacji. Wszystkim uczestnikom za obecność i udział, przez który wsparli dzieła Parafialnego Zespołu Caritas i całej Parafii Miłosierdzia Bożego w Bobowicku.
   Pogoda była jak na zamówienie; Za to wszystko niech będą dzięki Panu Bogu; To był kolejny dzień wspólnego świętowania w naszej Parafii.
                                                                                 Ks. Andrzej Kugielski 
                                                                                       proboszcz

III PIKNIK Z GAZETĄ "OBRZYCE"



   W tym roku, inaczej niż w poprzednich latach połączyliśmy nasze siły z księdzem proboszczem Andrzejem Kugielskim i przyłączyliśmy się do festynu zorganizowanego z okazji 20-lecia Parafii w Bobowicku. Pomysł, biorąc pod uwagę liczbę uczestników, widzów, a także wielość atrakcji był, jak się wydaje, pierwszorzędny. Występy artystyczne młodzieży, zespołu folklorystycznego, a także, dobrze nam znanego (nie tylko nam) zespołu z DPS-u Jasieniec, oraz popisy młodych sportowców, ze stojącym na bardzo wysokim poziomie turniejem siatkówki, to tylko część atrakcji, które czekały na gości festynu. Możliwość zrobienia sobie zdjęć „na miejscu” świetne: zupa grochowa, kiełbaski oraz ciasta pieczone przez parafianki dopełniają obrazu imprezy, która na stałe już wpisała się w klimat początku lata w Obrzycach. Do zobaczenia za rok, na 4 pikniku z gazetką Obrzyce.
                                                                                                      Redakcja


ROTARIANIE NA WŁÓCZĘDZE
W niedzielę 29 kwietnia w godzinach dopołudniowych do Obrzyc zawitała 24 osobowa grupa Rotarian z północnych Niemiec. W programie swojej 5-cio dniowej „włóczęgi” po Ziemi Lubuskiej zawarli również zwiedzanie Szpitala w Obrzycach. Interesowała ich historia Szpitala, zbrodnie dokonane na psychicznie chorych w czasie II wojny światowej w Obrzycach oraz dzień dzisiejszy Szpitala. Pobyt grupy w Obrzycach oraz jego program uzyskał wcześniej aprobatę dyrektora Szpitala. W ramach tego programu pierwszym punktem było spotkanie przy kawie i ciastku w Klubie Chorych. Przewodzący wycieczce pan J. Schulz w Winsen /Luhe/ przedstawił kolejno swoich współtowarzyszy, w tym kilku notabli północnego rejonu Niemiec czynnie uczestniczących w Klubie Rotarian. Szczególnie interesującą osobą okazał się burmistrz miasta Schleswig pan Klaus Nielsky.

   Ze strony Szpitala gościom towarzyszyli: pani Beata Szczuka - zastępczyni naczelnej pielęgniarki oraz z-ca dyrektora ds. administracyjno—technicznych pan Edward Wrzosek. Przezwyciężenie bariery językowej w tak licznej grupie byłoby dla jednej osoby dość trudne. Z tego też względu tym razem prócz piszącego te słowa Joachima Boche w roli tłumacza wystąpiła również pani Dominika Brodzińska. Nie przesadzę ani krzty jeśli powiem, że był to debiut ze wszech miar udany. Powierzone zadanie zostało wykonane z niespotykanym wdziękiem co znalazło uznanie, ba - uzyskało aplauz gości.

   Już w czasie spotkania w Klubie od burmistrza Schleswiga pana Klausa Nielsky oprócz książki traktującej o 100-leciu Kliniki Psychiatrycznej w Schlezwigu, otrzymaliśmy także kopię lokalnej gazety z 1979 r. z artykułem na temat pobytu i śmierci tamtejszych chorych w Obrzycach w latach 1942-1945 oraz bardzo interesujące wspomnienia - refleksje Hansa-Georga Kasperka ur. w 1935 r. w Międzyrzeczu, na temat przeżyć jego ojca z „Kryształowej Nocy”. Z pewnością tłumaczenie tego ukaże się kiedyś na naszych stronach.

   Po odbytym z całą grupą spacerze po terenie Szpitala i pobycie przy pomniku na cmentarzu szpitalnym w powrotnej drodze zwiedziliśmy przygotowany do otwarcia oddział 19. Goście wyrazili się na temat tego obiektu niezwykle pozytywnie, nie jest to bowiem problem u nich nieznany. Zobaczyli także w jakich warunkach przebywają chorzy psychicznie na oddziale przyjęciowym (20-tym), interesując się szeroko nie tylko warunkami pobytu, ale i terapią oraz okresem pobytu na tego typu oddziale.

   Zawarte zostały także nowe znajomości z przedstawicielami innych miast a także działających w nich klinik. Zainteresowanie ewentualną współpracą z obrzyckim Szpitalem okazała pani Hanna Siegel z Institutsambulanz Husum - kliniki chorób psychicznych, psychosomatycznych i psychoterapii. Wspólnie z panią Beatą Szczuką postanowiły taką współpracę nawiązać. Zatem list w tej sprawie, oczywiście w przekładzie nieocenionej pani Dominiki Brodzińskiej, zostanie niebawem wysłany do Niemiec. Pan J. Schulz podjął się współpracy ze swoimi koleżankami z innych miast niemieckich w pozyskaniu darów dla Szpitala w Obrzycach - odpowiednie nasze „zapotrzebowanie” otrzyma pocztą na adres w Winsen.

   Wśród uczestników wycieczki spora grupa pochodziła z terenów znajdujących się obecnie w granicach państwa polskiego, z Zielonej Góry, Nowego Tomyśla, Świebodzina, Drezdenka, Gorzowa czy Piły.
 Ostatnim obiektem zwiedzanym przez gości była Izba Pamięci. Wystawa ta na każdym zwiedzającym wywiera zwykle duże wrażenie - nie inaczej było i tym razem. Uwidacznia to kolejny wpis do księgi pamiątkowej.

   Po wyczerpującym programie zwiedzania Szpitala udaliśmy się do stołówki, by spożyć wspólny obiad, po którym prócz podziękowań skierowanych pod adresem dyrektora Szpitala - A. Kielicha, jego z-cy E. Wrzoska, pani B. Szczuki i mojej skromnej osoby pan Schulz podziękował i wyraził swoje uznanie pani D. Brodzińskiej, która otrzymała od pozostałych rzęsiste brawa. Słowa podziękowania za smaczny i wytwornie podany posiłek skierowano pod adresem personelu kuchni usłyszały także panie Halina Kłos i jej koleżanka.
 Na ręce pani B. Szczuki p. Schulz przekazał dla Szpitala posrebrzany talerz ozdobny, a pani D. Brodzińska i pan E. Wrzosek otrzymali drobne souveniry. Goście przekazali także po puszce bądź paczce ciastek dla wszystkich oddziałów.

   Podziękowanie za dotychczasową współpracę i chęć nawiązania dalszych kontaktów ze strony Szpitala wyraziła pani B. Szczuka i pan dyr. E. Wrzosek.
                                                                                                   J. Boche


PIELGRZYMKA
Nie po raz pierwszy mieliśmy okazję wspólnie pielgrzymować do Rokitna. Tym razem wybrały się oddziały skupione w tutejszym ZOL-u. Ponad siedemdziesiąt osób pod opieka instruktorów terapii zajęciowej, a przede wszystkim ks. proboszcza Andrzeja Kugielskiego miało okazję uczestniczyć w mszy św. poprowadzonej przez
„naszego” duchownego i zwiedzić niesamowity kompleks parkowy w Rokitnie. Co ważne dla naszych podopiecznych, pielgrzymka była bezpłatna, dzięki czemu naprawdę wszyscy, którym tylko pozwala na to zdrowie, mogli w niej uczestniczyć.
                                                                      Dział Rehabilitacji



O NOWYM ODDZIALE
   17 kwietnia br. miało miejsce uroczyste otwarcie Całodobowego Oddziału Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Młodzieży.
   Przypomnę tylko, że oddział remontowany był z funduszy otrzymanych z Ministerstwa Zdrowia w ramach programu polityki zdrowotnej pn. „Psychiatryczna opieka zdrowotna w latach 2006-2008”. 
   W celu wyboru realizatora powyższego programu MZ zorganizowało konkurs, w wyniku którego wybrano naszą ofertę.
   Oddział psychiatryczny dla młodzieży, która weszła w konflikt z prawem jest dla nas nowym doświadczeniem i możliwością rozwoju Szpitala, dlatego z jego otwarciem, chyba wszyscy pracownicy, dla których los Szpitala nie jest obojętny, wiążą spore nadzieje.
   Uroczystość otwarcia była tym bardziej wzniosła, gdyż swoją obecnością zaszczycili nas: Pan Wojciech Kłosiński - Z-ca Dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia, Pan Marek Ignaczak – Dyrektor Krajowego Ośrodka Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie, Pani Dorota Baranowska – Naczelnik Wydziału Świadczeń Opieki Zdrowotnej i Monitorowania LOW NFZ oraz Burmistrz – Tadeusz Dubicki, Wicestarosta Powiatu Międzyrzeckiego -Remigiusz Lorenz, Pan Wiesław Krawczyk – Komendant Komendy Powiatowej Policji, Pan Józef Berliński – Dyrektor Aresztu Śledczego w Międzyrzeczu i wielu innych zaproszonych gości oraz pracowników Szpitala.
   Po tak udanej uroczystości, pozostaje nam tylko oczekiwać na kontrakt z Lubuskim Oddziałem Wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia w Zielonej Górze na świadczenie usług medycznych w ramach Całodobowego Oddziału Psychiatrii Sądowej o Wzmocnionym Zabezpieczeniu dla Młodzieży.
                                                                                                                                 E. Nowak

O NOWYM ODDZIALE, KONTRAKTACH I SZTUCE DZIENNIKARSKIEJ
   
 
Gdy otrzymacie państwo do ręki ten numer naszego informatora, miną niespełna dwa tygodnie od otwarcia nowego oddziału wyremontowanego za kwotę półtora miliona złotych, co jest sumą, jak na remont istniejącego wszak oddziału, niebagatelną. W tym momencie zamiast opisywać to wszystko co jest solą tego typu spotkań, a więc płomienne (na poziomie formy – rzecz jasna) przemówienia, obietnice i rozmowy o rozpoczęciu działalności, winien jestem pierwszą z wielu informacji, które związane są z tym, o czym „się mówi” na terenie szpitala. Towarzyszy im również celowa lub nieświadoma dezinformacja, która pojawia się raz z jednej strony, raz z drugiej. Otóż pieniądze na remont oddziału zostały wygenerowane przez Ministerstwo Zdrowia - tylko i wyłącznie na ten określony cel. Nie było więc możliwości, jak niektórzy z nas sądzą, wydać części tej kwoty na remont dziewiętnastki, a pozostałą część na poprawienie warunków pacjentów na tych oddziałach, gdzie są one jeszcze nie takie jakbyśmy oczekiwali lub wręcz nie do przyjęcia (vide łazienki na oddziale 3). 

   Powróćmy do 17 kwietnia – oficjalnego dnia otwarcia oddziału. Przemowy przy tego typu okazjach są zazwyczaj drętwe i jednostajne. A więc składa się na ręce, dziękuje, życzy itd.  Tym razem, dzięki z–cy Dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego— Wojciechowi Kłosińskiemu, który wyraźnie zaznaczył, że poprze nasze starania w Lubuskim NFZ w sprawie kontraktowania usług na ten oddział, a jednocześnie przyznał, że powstanie takiego oddziału w naszym szpitalu nie jest przypadkowe, gdyż postrzegany jest on jako ten, w którym pracuje wykwalifikowana i co ważne świadoma kadra medyczna, ale także dzięki Markowi Ignaczakowi, który na każdym kroku sprawiał wrażenie osoby prawdziwie zainteresowanej współpracą z naszym szpitalem – uniknęliśmy sztampy. Do ekspresji wypowiedzi Burmistrza Tadeusza Dubickiego zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale po raz kolejny, co myślę dla nas niesłychanie ważne, podkreślił znaczenie naszej placówki, jako największego pracodawcy w okolicy. Po tradycyjnym poświęceniu przez proboszcza Andrzeja Kugielskiego goście mieli okazję zwiedzić naprawdę nowoczesny i komfortowy oddział.

   W pełni uzasadnione pytania o prawdziwy start oddziału to tak naprawdę pytania do szefów Narodowego Funduszu Zdrowia, którzy nie kwapią się do zakontraktowania takich usług, do jakich oddział został przygotowany. Pozostaje mieć nadzieję, że mediacje w Ministerstwie Zdrowia, czyli finansowego patrona przedsięwzięcia i świadomość, że jednak zdecydowanie taniej jest leczyć niż zbierać plony zaniedbania, zwycięży.

  Oddział jest przygotowany, a na ile przygotowani jesteśmy my? Jeśli jest ktoś, kto jest przekonany, co (w przypadku zakontraktowania usług – mamy nadzieję- raczej prędzej niż później to nastąpi), że wie, co na takim oddziale może go spotkać, to popełnia ciężki grzech pychy. Pierwsze doświadczenie i nauczkę już mamy – co najmniej kilka rzeczy zrobiliśmy nie tak jak trzeba (a wystarczyło przecież przedzwonić do ośrodka w Garwolinie). Jeśli ktoś myśli, że w związku z tym, że pracował kiedyś z aresztantami, młodzieżą w ogóle lub też młodzieżą uwikłaną w relacje patologiczne, np. narkomanami (jak niżej podpisany) to nie ma pojęcia o czym mówi. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że będzie to oddział bardzo ciężki, gdzie w bardzo prosty sposób można zniszczyć wszystko to, co się wcześniej wypracowało. Ba! Jedna osoba może przez nieodpowiedzialne zachowanie zburzyć całą misternie budowana relację na linii personel - pacjenci. Pamiętam jak pracowałem przed laty właśnie na wspomnianym oddziale detoksykacji z narkomanami (choć jak mówiłem trudno o porównania) i, jak sądzę, miałem z nimi bardzo dobry kontakt. Wystarczył jednak konflikt na nocnym dyżurze, bym i ja (mimo że mnie tam nie było!) stał się dla nich wrogiem. Ściana. Żadnego kontaktu, choć przecież nie ja zawiniłem. Zastanawiałem się, co może być sednem różnicy relacji wewnątrz oddziału 19 i np. oddziałów ogólnopsychiatrycznych. I pomyślałem sobie, że zasadza się ona na tym, że o ile na oddziale ogólnopsychiatrycznym pacjenci  z reguły zabiegają o dobry kontakt z personelem i uciekają od unifikacji (nie jest to oczywiście reguła), to na nowym oddziale personel będzie musiał pierwszy poszukiwać płaszczyzny porozumienia, i to poszukiwać tak po prawdzie „bez mapy” - każdego dnia się edukując. Natomiast potrzeba poszukiwania tożsamości grupowej będzie niespotykana na innych oddziałach. Czy to znaczy, że to był błąd – rozpoczęcie starań o finansowanie, a w drugim rzędzie otwarcie takiego oddziału? Jestem przekonany, że każde działanie, wysokospecjalistyczne, które spowoduje, że będziemy szpitalem w którym podejmuje się wyzwania, które nas pośród stacjonarnych placówek psychiatrycznych wyróżniają, ma głęboki sens. Z tym że wymagania stawiane personelowi mającemu na tym oddziale pracować (nie chodzi tylko o wymagania formalne, a być może one powinny być na drugim miejscu) muszą być wyjątkowe. Tak jak wyjątkowy będzie to oddział. Oddział przede wszystkim skierowany na leczenie, gdzie wszelkie porównania do więzienia, domu poprawczego, tak w zakresie postrzegania, jak i działań będą w zarodku torpedowane.

  I to miał być koniec tego krótkiego artykuliku dotyczącego oddziału 19. I tak by się stało, gdyby nie prasowa nagonka, której mogliśmy się dość bezradnie przyglądać w ubiegłym tygodniu.

  Artykuł Dariusza Brożka zamieszczony w Gazecie Lubuskiej pozostawia głęboki niesmak (jak się okaże w drugiej części mojego komentarza, nie jest to uczucie wzbudzające wielki dyskomfort – bywa gorzej). Owo uczucie jest wynikiem umiejętnie położonych akcentów w artykule zamieszczonym w Gazecie Lubuskiej, gdzie już na początku dowiadujemy się, że w dwuosobowych sypialniach, z biblioteką, świetlicą i z komputerami –  „przebywać będą nieletni mordercy i gwałciciele”. Gdyby redaktor Brożek chciał usłyszeć, to pewnie usłyszałby, że nie tylko mordercy i gwałciciele, a pewnie nawet nieczęsto (Garwolin jest tym ośrodkiem o zaostrzonym rygorze), a wśród tychże morderców bywają nierzadko ofiary wielokrotnego wykorzystywania seksualnego, które popełniły ten czyn w afekcie. Gdyby nie chodziło o sensacyjny news (idealnie wpisuje się w ten klimat pytanie o brak mammografu w Międzyrzeczu w kontekście wydatków na remont oddziału) pewnie napisałby, że w tym ośrodku dzieci w warunkach odosobnienia mogą przebywać nawet rok (co przemawia za wysokim standardem), a przede wszystkim położyłby nacisk na to, że ma to być oddział szpitalny i że tak jak chore osoby dorosłe popełniające przestępstwa są kierowane do zakładów psychiatrycznych, tak też dziać się będzie z dziećmi.

  To co w artykule Dariusza Brożka może razić, w zamieszczonym w „Fakcie” artykuliku „pióra” Dariusza Dutkiewicza może jedynie wzburzyć. Tytuł artykułu „Luksusy dla zwyroli” wpisuje się w poetykę prasy brukowej, natomiast brak choćby wzmianki o tym, że ma to być oddział szpitalny (możemy wręcz mówić o przekłamaniu, gdyż autor pisze, że ośrodek powstaje w miejsce oddziału – co jest nieprawdą) tłumaczyć można jedynie chęcią „podrasowania” artykułu tak, by jego charakter był jeszcze bardziej bulwersujący. W kontekście tej, opisywanej przez Dutkiewicza „niesprawiedliwości społecznej” (luksusowe toalety, karcer jak pałac—to wszystko dla tytułowych  zwyrodnialców) –posłużenie się losem ubogiej kobiety, która  mieszka w dramatycznych warunkach, jest szczytem przedmiotowego, cynicznego działania.

  A być może pan Dutkiewicz jest po prostu słabiutkim dziennikarzem, który nie jest w stanie podczas pisania artykułu zebrać do kupy kilku faktów (nomen omen). I wcale nie jest cynikiem tylko nieudacznikiem? Ktoś kto zaczyna pisać takie artykuły w tego typu dzienniku stawia ocenę swojej osoby przed taką właśnie alternatywą.
W kontekście tego aż dziw, że pojawił się ktoś taki jak pani redaktor z Lubuskiego Oddziału TVP, która poświęciła trochę czasu, żeby wysłuchać opinii, spróbować zrozumieć problem, zainteresowała się kto, kiedy tu trafi, skąd wziął się problem z zakontraktowaniem usług i takie tam. Zwykłe, nudne pytania.

P.S.
Ostatnio usłyszałem celne stwierdzenie dotyczące humanitarnej pomocy krajom trzeciego świata. Otóż wg autora jest to ”pomoc, której udzielają biedni mieszkańcy bogatych państw, konsumowana przez bogatych mieszkańców państw biednych”. Parafrazując tę wypowiedź moglibyśmy powiedzieć, że pisanie w tabloidach to nierzetelne opisywanie cierpienia i ludzkiej biedy tak, by wzbudzać w ludziach poczucie społecznej niesprawiedliwości, a przy okazji niewielkim nakładem sił dobrze zarobić…
                                                                                                                        Łukasz Paczkowski


DZIEŃ ZIEMI
    Drugi rok z rzędu uzbrojeni w rękawiczki jednorazowego użytku i worki podobnie jednorazowe, wybraliśmy się wraz z grupą 120 pacjentów naszego szpitala, rozejrzeć się czy aby gdzieś tu czy tam nie pojawił się jakiś drobny papierek, który można uznać by za śmieć i symbolicznie wrzucić go do wspomnianego worka. I jak co roku zdziwieni jesteśmy, że tych worków (100 litrowych zresztą), kilkadziesiąt się wypełnia jeden po drugim i to niestety nie tylko papierkami, ale dosłownie wszystkim. Bo tak już na poważnie, być może pomijając ten jeden dzień w roku, w którym media nieustannie „trąbią” o potrzebie utrzymania czystości, dalej jesteśmy w ogonie Europy jeśli chodzi o świadomość, że to co wkoło to nasze wspólne, a nie niczyje, ewentualnie „ich”.
   Połączyliśmy sprzątanie terenu szpitala z ogniskiem. Z tego co mówili nasi podopieczni i bez tych kiełbasek chętnie wzięliby udział w takiej imprezie.
                                                                                                      Dział Rehabilitacji


WIZYTA UNIWERSYTETU TRZECIEGO WIEKU W OBRZYCKIM SZPITALU
   Kilka lat temu na zajęciach z gerontologii dr Maria Cichocka opowiadała nam z pasją, jak wiele zmienił w jej postrzeganiu ludzi starszych udział w wykładach, które prowadzi w poznańskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Poznaniu. Główny nacisk podczas cyklu wykładów kładła na wszechogarniający kult młodości, który przyszedł do nas niedawno (reklamy „poczuj się jak nastolatka”, „nie mogę pozwolić sobie na zmarszczki”, „mylą mnie z córką – to dzięki nowemu kremowi” i tego typu bzdury) i odwieczny schemat w który się poruszamy, a który dokładnie określa, co jest „akuratne” dla tego wieku, a czego już „nie wypada”. Głównym wnioskiem wynikającym z obserwacji dr Cichockiej było to, że ludzie po 60-tce, 70-tce, 80-tce, którym da się szansę na zrzucenie z siebie tego kulturowego pancerza potrafią zachowywać się często jak własne dzieci ...albo wnuki. Odtwarzają te z zachowań, które są najbardziej bezpośrednie, najszczersze, w dużej mierze życiodajne. Pomyślałem, że w naszym grajdołku minie jeszcze sporo czasu, nim znajdzie się grupa odważnych zapaleńców gotowych burzyć, także środowiskowe, mity. Okazało się, że nie musi mijać cała epoka. Żywym znakiem tego była wizyta osiemnastu osób z naszego – międzyrzeckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, które mieliśmy przyjemność gościć na początku kwietnia. Kilka słów o historii szpitala, spacer po jego terenie, wizyta (jeszcze przed jego otwarciem) na oddziale 19 (reakcje zgoła różne od lokalnej prasy), zwiedzenie naszych Warsztatów Terapii Zajęciowej i powrót do Międzyrzecza. Żeby było jasne: tak w jedną stronę, jak i w drugą pieszo! A wszystko to w ekspresowym, zupełnie nieemerytalnym tempie.
                                                                                                                                  Ł. Paczkowski


WIZYTA W KOPSN W GARWOLINIE

   W dniu 2 marca 2007 r. dyrektor ds. medycznych Beata Gajdowska z grupą pracowników szpitala zwiedzali Krajowy Ośrodek Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. Wizyta związana była z planami uruchomienia podobnego oddziału w naszym szpitalu.

   Rozmowa z Dyrektorem Krajowego Ośrodka Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie - mgr. Markiem Ignaczakiem

— Proszę pokrótce opisać Ośrodek w Garwolinie. Jakie były jego początki?
— Krajowy ośrodek psychiatrii sądowej dla nieletnich w Garwolinie to pomysł, który pojawił się w związku z koniecznością zastosowania detencji wobec tych nieletnich, którzy popełnili czyny karalne, a zarazem są chorzy i trzeba ich leczyć (a nie resocjalizować) w zakładach psychiatrycznych. To jest pewien element psychiatrii sądowej dla nieletnich. Ośrodek powstał pod koniec 2004 roku. Powołany był wcześniej, ale długo trwały rejestrowe problemy. Od końca 2004 roku ośrodek się rozwinął. Zatrudnił personel, przyjął pierwszych pacjentów. Dotychczas hospitalizowaliśmy około 60 pacjentów, w tym ok. 15 osób to byli obserwanci skierowani przez sądy na obserwację sądowo – psychiatryczną. Ośrodek, i trzeba to podkreślić jest szpitalem i wobec tego pełni funkcję izolacyjną w stosunku do młodych ludzi, którzy mogliby stanowić zagrożenie pozostając „na zewnątrz”, gdyby nie byli leczeni. Natomiast nie jest to ośrodek w żadnej mierze karny. Nie jest to też placówka, która ma spełniać funkcję resocjalizacyjną. Jest to placówka szpitalna i podlega wszystkim regułom dotyczącym leczenia, przy całym ustawodawstwie dotyczącym służby zdrowia. Ośrodek jest zorganizowany w taki sposób, że w 2 zespołach rehabilitacyjno – leczniczych oraz pionie rekreacyjno – sportowym i terapii zajęciowe są zajęcia prowadzone przez psychologów, pedagogów, lekarzy, pielęgniarki.
Wszyscy nasi pacjenci mają oczywiście dostęp do pełnego wachlarza świadczeń medycznych. Jeśli jest więc taka potrzeba, są oni przewożeni pod opieką osób je konwojujących poza nasz ośrodek do miejsc wykonania usług medycznych
— Czy mógłby pan opisać model takiej placówki. Na czym opieraliście się tworząc ośrodek w Garwolinie?
— Ja myślę że w pewnej mierze opieraliśmy się na psychiatrii sądowej dla dorosłych. To znaczy na takim wzorze, który opierał by się na stopniowaniu zmniejszania zabezpieczeń dla osób, które mają konflikty z prawem, ale w te konflikty z prawem uwikłane są w dużej mierze psychopatologiczne zaburzenia. Są bowiem wśród nich osoby zdecydowanie groźne, które powinny być w ośrodkach, gdzie jest możliwość sprawowania bezpośredniego nadzoru, w warunkach do tego przystosowanych. I myślę, że ośrodek w Garwolinie wystarczy. Natomiast jest potrzeba stworzenia 10 oddziałów o wzmocnionym poziomie zabezpieczenia przy szpitalach, gdzie trafiałyby osoby, które należy leczyć stacjonarnie, a nie są aż takim zagrożeniem dla ogółu. A kolejnym stopniem powinny być ośrodki, gdzie czasem w warunkach wolnościowych, ale pod nadzorem np. kuratora, zapewni im się opiekę psychologiczną i psychiatryczną. I tylko wtedy jest szansa, że wyeliminujemy te zachowania, które w kontekście norm współżycia społecznego były zagrażające.
To jest nowy system, ale myślę, że trzeba mu dać zaistnieć, i sprawdzić czy w rzeczywistości zmniejszy on częstotliwość zachowań niezgodnych z prawem.
— A jak wygląda współpraca lecznictwa psychiatrycznego z pracą sądów?
— Współpracujemy z sądami rodzinnymi i dla nieletnich. I to chyba dobrze, że jest jednolita grupa sądów z którymi się kontaktujemy, bo są to sądy, które podejmują różne działania w kierunku nieletnich – od opiekuńczych zaczynając, na karnych kończąc. I dobrze że jest to wszystko w jednym miejscu, włącznie z kierowaniem osób do takich placówek jak nasza. Z moich doświadczeń wynika, że sądy pospiesznie uczą się tego, jak kontaktować się z ośrodkami, które z założenia prowadzą detencję. To ważne narzędzie, które dostały sądy - możliwość obserwowania zmiany klienta. Ponieważ jest to coś nowego, dlatego też sądy nie wybiegają przed szereg i konsultują z nami zakres usługi, którą mogą u nas uzyskać. Ja oceniam tę współpracę jako niezłą.
— Na koniec proszę o kilka słów dotyczących pana kariery zawodowej. Słyszałem o pana związku ze szpitalem w Obrzycach?
— Jestem psychologiem. Przez lata pracowałem z ludźmi uzależnionymi, wcześniej byłem nauczycielem akademickim. Ale rzeczywiście początek moich kontaktów z psychiatrią praktycznych, a nie teoretycznych, odbył się podczas studiów psychologicznych w Obrzycach. Tam odbyłem swoje dwie praktyki wakacyjne, co ciekawe na tym oddziale, na którym będzie oddział psychiatrii sądowej dla nieletnich o wzmocnionym zabezpieczeniu, u lekarza, któremu wiele zawdzięczam, przede wszystkim jeśli chodzi o zrozumienie czym jest choroba psychiczna – Oswalda Danielaka, którego serdecznie pozdrawiam
— Który to był rok?
— Nie potrafię sobie przypomnieć, czy było to lato 1968, czy 1967, ale później miałem kontakt, dlatego że był prowadzony przez mojego preceptora psychiatrii Kazimierza Jankowskiego we współpracy z dyrektorem Szwedkowiczem  program, w którym brali udział psychologowie miedzy innymi mój, nieżyjący już, przyjaciel Jan Łojak.
— Dziękuje za rozmowę
— Dziękuję
Rozmawiał J. Paluch


Rozmowa z Grzegorzem Frelichowskim - psychologiem z oddziału 20

— Jakie są twoje pierwsze spostrzeżenia związane z pobytem w ośrodku w Garwolinie?

— Miejsce wyglądające niepozornie zewnątrz, wewnątrz okazuje się świetnie zarządzaną placówką przede wszystkim pod kątem terapeutycznym i leczniczym. Program, na pierwszy rzut oka, wydaje się głęboko przemyślaną koncepcją, która, jak się zdaje – przebywaliśmy tam tylko kilka godzin – dobrze funkcjonuje także w praktyce. Mam wrażenie, że jest to w dużej mierze zasługa dyrektora placówki  Marka Ignaczaka, który posiada wiedzę dotyczącą prowadzenia placówki od strony technicznej (nie jest to jak u nas część szpitala, ale samodzielny ośrodek), ale przede wszystkim od strony terapeutycznej.
— Zadam pytanie, które zabrzmi być może niedorzecznie, ale z tego co wiem odpowiedź na nie, nie jest dla wielu Obrzyczan tak oczywista. Ośrodek tego typu to bardziej więzienie (ośrodek poprawczy), czy szpital?
— Zewnętrznie, to rzeczywiście supernowoczesne więzienie. Wysoki mur, pełen monitoring. Czterdziestu strażników. Wewnątrz realizuje się jednak cele lecznicze, jedynie struktura organizacyjna pełni role prewencyjną. To szczególnie warte podkreślenia, że pomimo dużego potencjału „siłowego” ośrodka, bezpośrednie oddziaływania siłowe są niezmiernie rzadko stosowane. Istnienie silnej struktury jest niezbędne, gdyż pacjenci tam przebywający nie posiadają uwewnętrznionych struktur samokontroli. Dopiero wystarczająco długie przebywanie w takich warunkach ma spowodować utrwalenie wewnątrz psychiki elementów samokontroli.
— Na czym opiera się proces terapeutyczny? Czy jest on realizowany, czy jak w przypadku więziennej resocjalizacji ogranicza się do „pracy” na papierze?
— Przede wszystkim opiera się na wszechstronnej, profesjonalnej diagnozie, co pomimo uprzednich procedur sądowo – psychiatrycznych, jest niesłychanie istotne – dzięki długiemu okresowi pobytu pacjentów jest szansa naprawdę zorientować się z kim ma się do czynienia. Diagnoza jest, jak wspomniałem, niesamowicie wszechstronna - obejmuje diagnozę medyczną, psychologiczną, socjologiczną, określającą sprawność ruchową. Ustalany jest indywidualny program terapeutyczny, który jest realizowany przy systematycznej kontroli zespołu interdyscyplinarnego.
— Brzmi groźnie
— Ale jest to po prostu zespół, który jest przypisany do pacjenta od samego początku, do samego końca pobytu.
— Takich zespołów jest więc kilka?
— Tak.
— Według której koncepcji terapeutycznej ośrodek w Garwolinie pracuje i jak wygląda przykładowy program zajęć terapeutycznych?
— Koncepcja terapeutyczna opiera się na paradygmacie behawioralnym, ewentualnie behawioralno – poznawczym (przede wszystkim koncentrującej się na modulowaniu zachowań i postaw). Po określeniu deficytów w poszczególnych sferach pacjenta (emocjonalnej, społecznej itd.), wprowadzany jest system oddziaływań nakierowany na rozwój tychże sfer.
— A jak wygląda program dnia pacjentów przebywających w ośrodku?
— Szeroki wachlarz zajęć rozpoczyna się już o godz. 8, a kończy ok. godz. 20. Pamiętajmy, że jest to młodzież w wieku szkolnym, objęta obowiązkiem edukacyjnym i oprócz klasycznych zajęć terapeutycznych (indywidualna terapia z psychologiem, socjoterapia, terapia behawioralna, arteterapia, muzykoterapia, terapia zajęciowa, terapia przez sport) są zwyczajne lekcje.
— Normalny, pełny zakres szkolnego programu?
— No nie. Raczej zindywidualizowany, dostosowany do możliwości konkretnych pacjentów
— Wróćmy do twojej poprzedniej odpowiedzi. Powiedziałeś, nie pierwszy raz, pacjentów. Połóżmy więc nacisk – pacjentów, a nie osadzonych
— W myśl koncepcji tego ośrodka widzi się w nich – pacjentach – przede wszystkim chorych i, co ważne, zaniedbanych społecznie młodych ludzi, którzy na samym końcu są przestępcami, ale najpierw niekochanymi dziećmi – wyrzuconymi poza nawias społeczny, często bez (wbrew temu co chcemy, dla spokoju sumienia sądzić) żadnej szansy.
— Wchodzimy tu na grząski grunt odpowiedzialności społecznej, a o tym mało kto z nas lubi sobie przypominać. A przecież, żadna to nowina, nikt z nas nie rodzi się przestępcą.
— Predyspozycje do agresji, nadpobudliwość, skłonność do destrukcji, są jak najbardziej wrodzone, ale dopiero nieumiejętność ich rozpoznania, nadania, zarówno indywidualnie, jak i społecznie, użytecznej formy otwiera przestrzeń patologii i dewiacji.
— A może trzeba gówniarzy trzymać krótko, a jak będą podskakiwać, to ich spacyfikować – odebrać część praw, które na takim oddziale przysługują. Może należy pokazać siłę – i kto tu rządzi?
— Pewnie że można. Z tym że jest to działanie pozorne i krótkotrwałe, prowadzące w konsekwencji do utrwalenia patologii, przesunięcia problemu na okres po zakończeniu leczenia.
— Kto powinien opracować koncepcję pracy na nowym oddziale? Czy pomysł, by robiła to grupka specjalistów, która w założeniu będzie pełniła funkcję tak terapeutyczne, jak i sprawowała nadzór nad koncepcją oddziału wcześniej zaprojektowaną to dobra droga?
— Ja sądzą że jest to warunek konieczny, aby placówka ta nie stała się zwyczajnym oddziałem więziennym.
— Jak wygląda przekrój ludzi zatrudnionych w ośrodku w Garwolinie? Na ile są to osoby przygotowane do pracy w takich, trudnych niewątpliwie warunkach?
— Z pewnością nie są to osoby zatrudnione w sposób przypadkowy. Rekrutacja na do tego ośrodka trwała przez 9 miesięcy
— Z tego co wiem mamy ściśle współpracować z ośrodkiem w Garwolinie? Na  czym ta współpraca miałaby polegać.
— Garwolin to placówka o maksymalnym stopniu zabezpieczenia, która w założeniu ma być ostateczną instancją leczniczą, dla najtrudniejszej, najbardziej zaburzonej młodzieży. Jednak ze względu na brak sieci ośrodków o podstawowym i wzmocnionym stopniu zabezpieczenia przyjmuje pacjentów ze zbyt szerokiego spektrum zaburzeń. Oddział planowany u nas ma być jednym z 10 oddziałów o wzmocnionym stopniu zabezpieczeń. Tak więc współpraca ma obejmować właściwy dobór pacjentów do właściwych warunków leczenia. Co ważne, na etapie wstępnych rozmów dyrektor placówki w Garwolinie zadeklarował wszelką pomoc merytoryczną, z możliwością odbycia praktyk w ich ośrodku włącznie.
— Dziękuję za rozmowę
— Dziękuję.
Rozmawiał Ł. Paczkowski


OBRZYCE - MARZENIE CZY RZECZYWISTOŚĆ
D
zięki poczynionym staraniom Dyrektora Szpitala Andrzeja Kielicha i uprzejmości Rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie prof. dr. hab. inż. Mariana Miłka zostały przedstawione projekty koncepcyjne zagospodarowania terenu zieleni Szpitala w Obrzycach.
 Jak niektórzy zauważyli, w ub.r. przyjechała do naszego szpitala, pod kierunkiem mgr Agnieszki Szczecińskiej, grupa studentów III roku, kierunku: Ogrodnictwa o specjalności Kształtowanie Terenów Zieleni z tejże uczelni. W ramach przedmiotu „Projektowania terenów zieleni” przeprowadzali pomiary, rozpoznawali gatunki drzew i krzewów, dokonywali inwentaryzacji zieleni istniejącej. Ze względu na wielkość obiektu i krótki czas realizacji (jeden semestr) projektanci zwrócili uwagę na najistotniejsze fragmenty szpitala, a w szczególności na: klomby wokół administracji, przy kościele, obszar przy kapuścianej górce, starej fontannie i kręgielni oraz boiska sportowego.
 Na koniec semestru w marcu 2007 r. delegacja z naszego Szpitala pojechała do Sulechowa, gdzie ze wszystkich prac wyłoniono najciekawsze, zaprojektowane przez 6 osób: Emilię Baran, Danutę Buchman, Piotra Grabowskiego, Martę Jurewicz, Natalię Szmidt i Artura Świątkiewicza. Prace te zostały przywiezione do szpitala i zdobią w tej chwili hall administracyjny - zapraszam do oglądania wystawy. Z prac wyłoniono w drodze konkursu panią Natalię Szmidt, która zdobyła I miejsce oraz wyróżniono Emilię Baran i Martę Jurewicz. Prace studentów zasługują na uwagę szczególnie ze względu na świeże spojrzenie na kompleks szpitalny. Zagospodarowania okolic kapuścianej górki w odbudowaną altanę i symetryczne ułożenie ścieżek nawiązujące do historycznego układu pani Natalii Szmidt. Ciekawa propozycja zagospodarowania miejsc reprezentacyjnych przy administracji i kościele przez panią Emilię Baran w postaci okrągłego klombu i nasadzeń z krzewów, bylin i pnączy, czy różne rozwiązania miejsca rekreacyjno-wypoczynkowego przy starej fontannie.
 Pewnie zapytają się państwo: „no i co dalej?” Otóż został wykonany pewien etap, nakreślony pewien pomysł zagospodarowania miejsc reprezentacyjnych, wypoczynkowych i najbardziej użytkowych. Podkreślam, że jest to pewien pomysł, nie jest to ostateczna wersja. Teraz na podstawie tych projektów i opinii przyszłych użytkowników zostaną opracowane projekty techniczne. Zostanie powołana grupa, która będzie realizowała te opracowania. Grupa złożona będzie z osób - projektantów i pracowników szpitala. Musimy wiedzieć, że nie będzie to projekt realizowany w krótkim czasie. Będzie to długi etap nasadzeń, pielęgnacji i wzrostu roślin. Zależne będzie to oczywiście od napływających pieniędzy, które już dziś Dział Techniczny stara się pozyskać z Unii Europejskiej. Myślę, że ten etap będzie tak udany jak opracowane projekty koncepcyjne.
 Jeszcze raz zapraszam do zapoznania się z pracami i oczywiście o komentarze na temat zawartych w nich pomysłów.
Adres znany, email: gazetka@obrzyce.eu  lub  dnowak@obrzyce.eu
                                                                                                                                 Dariusz Nowak


ROTARIANIE Z R.C. WINSEN KOLEJNY RAZ W OBRZYCACH
   Nim przystąpię do relacji z tego wydarzenia chciałbym czytelnikom, z których część zapewne nie zetknęła się z pojęciem Klubu Rotarian, wyjaśnić znaczenie tego terminu. Otóż wg definicji encyklopedycznej (Encyklopedia Popularna PWN W-wa 1966): „Rotary Club, amerykańska organizacja rozpowszechniona w wielu krajach, głosząca, że przez skupienie w klubach ludzi różnych zawodów (po 1 przedstawicielu) można podnieść ich społeczne wyrobienie. R.C. istniały w Polsce międzywojennej”. Inaczej mówiąc, chodziło o ugruntowanie stosunków międzyludzkich na zasadach humanizmu. Pierwszy R.C. powstał w 1909 r. w Chicago. W czasach współczesnych głównym celem R.C. jest bezinteresowna pomoc potrzebującym, niesiona darmo i w swoim wolnym czasie. Tyle tytułem wyjaśnienia.
   Tym razem, a było to w niedzielę 11 marca br. problemy natury technicznej spowodowały, że niemiecka punktualność zawiodła. Opóźnienie zapowiedzianego przyjazdu wynosiło niewiele, biorąc pod uwagę długość przebytej drogi, bo tylko około 30 minut. Ekipę przyprowadził jak zawsze pan Jürgen Schulz w towarzystwie dwóch klubowych kolegów - lekarza i biologa. Ładunek mieścił się w dwóch ciężarowych samochodach Niemieckiego Czerwonego Krzyża, prowadzonych przez 4 kierowców. Zawartość ładunku to łóżka (tym razem składane - turystyczne), materace do nich, meble biurowe - biurka, szafki, stół konferencyjny, wieloelementowy (może służyć także do innych celów, np. w terapii zajęciowej), do tego komplet eleganckich krzeseł - fotelików, a także fotel dentystyczny.
   Pomoc przy rozładunku świadczyła nasza ekipa pod kierownictwem A. Szczuki, a w tym czasie oraz przy obiedzie, towarzystwa gościom dotrzymywały - panie Ewa Judek i Beata Szczuka oraz panowie Edward Wrzosek i piszący te słowa.
   Goście zwiedzili także cmentarz przyszpitalny - pomnik na mogile zbiorowej, a następnie oddział 20-ty. Około godziny 17:20 dziękując za dary i życząc szerokiej drogi pożegnaliśmy gości.
   Pan Schulz pozostawił nam prócz darów także, wydaje mi się, że dobrą nowinę. Mianowicie, że liczący tak jak i nasz powyżej 100 lat Szpital Psychiatryczny w Lüneburgu zamierza nawiązać partnerstwo z Obrzycami. Pozostawił też pięknie wydaną z okazji 100-lecia historię tego Szpitala. Oczekujemy zatem najpierw na rozmowę telefoniczną a potem już na pierwsze spotkanie.
                                                                                                                              J. Boche


CO Z GROBAMI BYŁYCH PACJENTÓW SZPITALA?
   Ruszyły prace porządkowe na kwaterze grobów pacjentów Szpitala Obrzyce na cmentarzu komunalnym w Międzyrzeczu.
„A co z mogiłami pacjentów na cmentarzu komunalnym, których stan i wygląd są fatalne?” - tej treści pytanie zadał Jacek Paluch burmistrzowi Tadeuszowi Dubickiemu w wywiadzie w m-cu październiku ub.r. w Gazecie "Obrzyce" [Nr 10 (19) - listopad 2006]. Odpowiedź zawierała między innymi zdanie: „W projekcie budżetu na rok 2007 zabezpieczono znaczne środki na zagospodarowanie i uporządkowanie terenu, na którym znajdują się mogiły pacjentów szpitala w Obrzycach.”
   W środę 14 marca b.r. prace związane z uporządkowaniem tego terenu rzeczywiście ruszyły. Za wysokim czarnym foliowym ogrodzeniem prowadzona jest ekshumacja szczątków ludzkich. Dzięki uprzejmości współwłaściciela firmy „Products” Sp. j. Z.P.Chr. pana Sebastiana Romaniszyna mieliśmy dziś, tj. 19.03.2007 r. okazję zobaczyć jak przebiegają prace wewnątrz tego ogrodzenia i dowiedzieć się jaki będzie tego efekt końcowy. Otóż sama ekshumacja przebiega w sposób następujący: pierwszą warstwę ziemi do poziomu wieka trumny wykopuje koparka, co jest zrozumiałe przy tej ilości grobów, następne czynności wykonywane są już ręcznie przez pracowników firmy. Rozpoczęto oczywiście od grobów najstarszych, tych z 1969 r. - likwidacja grobu zgodnie z ustawą o cmentarzach dozwolona jest po 20 latach od dnia pochówku. Ponieważ tego typu prace mogą być prowadzone tylko i wyłącznie w określonym czasie (termin dozwolony upływa 15 kwietnia) cała akcja została podzielona na etapy uwzględniające oba te warunki. W pierwszej fazie ekshumacji zaplanowano do 15 kwietnia b.r. wykonać ją z 250 mogił.
   Wydobyte szczątki umieszczone zostaną w OSARIUM, którego budowę już rozpoczęto. Gotowych jest już 5 komór na przewidzianych 13. Wykonane są w tej samej postaci i z tego samego materiału (płyt betonowych) co grobowce. Będzie to zatem zbiorowy grobowiec. Całość zostanie przykryta kamienną płytą, otoczenie najbliższe wyłożone kostką polbrukową jak również uporządkowana zostanie zieleń otoczenia tego miejsca. W dniu dzisiejszym jedna z komór osarium jest już zapełniona i przykryta. Miejsce znajduje się w pobliżu kwatery gdzie obecnie chowani są pacjenci Szpitala. Teren po zlikwidowanych grobach zostanie wyrównany i po upływie dwóch lat może być ponownie przeznaczony na miejsce pochówków.
                                                                                                                                 J. Boche 
                                                                                                                                 zdjęcia: Ł. Środa


NOWOŚCI W SIECI...
   Informujemy, że od połowy lutego nasz szpital zarejestrował domenę „obrzyce.eu” i jednocześnie została ona zintegrowana z serwisem internetowym: „www.obrzyce.eu”. Efektem tych działań jest możliwość przeglądania strony www szpitala zarówno pod starym adresem jak i pod nowym „www.obrzyce.eu” (...dla leniwych... :) ). Dodatkowym udogodnieniem związanym z nową domeną jest stworzenie tzw. aliasów do wszystkich szpitalnych kont e-mail w domenie „psychiatria.miedzyrzecz.pl”, co oznacza że mają one swoje odpowiedniki w domenie „obrzyce.eu”.

Dla przykładu: wysyłając wiadomość, czy to na adres rch@psychiatria.miedzyrzecz.pl czy na rch@obrzyce.eu, jest ona kierowana do jednej wspólnej dla obu adresów skrzynki, której odbiorcą jest w tym przypadku Ruch Chorych, mechanizm działania jest analogiczny dla pozostałych adresów.



   Kolejnym dodatkiem do naszego „internetowego wizerunku” jest niedawno uruchomiony Biuletyn Informacji Publicznej w skrócie BIP, który jest urzędowym publikatorem teleinformatycznym stworzonym w celu powszechnego udostępniania informacji publicznej. Dostęp do Biuletynu jest możliwy za pomocą ikony BIP, która pojawiła się na głównej stronie szpitala. Funkcjonowanie BIP'u reguluje m.in. Ustawa o dostępie do informacji publicznej, Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie Biuletynu Informacji Publicznej oraz szereg innych aktów prawnych. Zawierał on będzie podstawowe dane o strukturze i funkcjonowaniu szpitala.

Tym samym zachęcamy do odwiedzin naszego serwisu, a ewentualne uwagi i wskazówki dotyczące jego wyglądu i treści prosimy kierować na adres e-mail: gazetka@obrzyce.eu


WIZYTACJA Z MINISTERSTWA
   15
lutego miała miejsce wizytacja z Ministerstwa Zdrowia oraz Ministerstwa Sprawiedliwości. 
 Wizytatorzy obejrzeli teren całego Szpitala, zwiedzili także dwa oddziały przyjęciowe - nr 2 i 20, oddział nerwic – nr 10 oraz oddział dla chorych niespokojnych – 9a.
Udali się także do, od lat świecącego pustkami, pawilonu Nr 6. Wykazali zainteresowanie tym obiektem. Nie wykluczona jest pomoc finansowa ze strony Ministerstwa Zdrowia w zagospodarowaniu tego budynku.
Szczególnym zainteresowaniem cieszył się, będący w końcowej fazie remontu, pawilon nr 19.
Jak stwierdzili nasi goście, remont oddziału został wykonany na wysokim europejskim poziomie. Uwzględnia wszelkie potrzeby ludzi młodych, ale i zabezpiecza zarówno ich samych jak i otoczenie przed realnymi zagrożeniami jakie mogą powstać w skupisku młodzieży będącej w kolizji z prawem.
   Dyrekcja nie omieszkała zapytać o źródła finansowania. Bowiem oddział już niedługo będzie gotów przyjąć pierwszych pacjentów, a rozmowy o finansowaniu pobytu chorych wciąż trwają. Sądzimy jednak, że przy dobrej woli zarówno NFZ jak i MZ znajdą się środki na kontrakt dla oddziału psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla młodzieży.
   Poruszono także kwestię zabezpieczeń i sposobu postępowania z nieletnimi. Zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa pacjenta, ale także personelu, gdyż na chwilę obecną istnieją luki prawne w tym zakresie.
Przedstawiciele resortu zdrowia i sprawiedliwości zasugerowali, by dyrekcja udała się do Garwolina, gdzie już funkcjonuje, jedyny w skali kraju, oddział psychiatrii sądowej o maksymalnym zabezpieczeniu dla młodzieży. Warto zatem skorzystać z doświadczeń i rozwiązań przyjętych w tamtejszym zakładzie.
   Reasumując, goście z Warszawy byli pod urokiem naszego Szpitala. Jego pięknego położenia oraz architektury. Również oddziały, które zobaczyli osłodziły im obraz polskiej psychiatrii, ponieważ oferujemy pacjentom hospitalizację w zadbanych, nowo wyremontowanych, przyjaznych pacjentowi oddziałach.

                         
              Oddział 19               Sale pacjentów   Gabinet zabiegowy       Sala lekcyjna


SPOTKANIE DYREKTORÓW
   7 lutego br. w Sali Konferencyjnej naszego Szpitala, w asyście stacji TVN oraz kilku rozgłośni radiowych, odbyło się spotkanie dyrektorów siedemnastu jednostek podległych Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Lubuskiego z Wicemarszałek, Panią Elżbietą Płonką.
   Było to pierwsze spotkanie dyrektorów z członkiem nowego Zarządu Województwa.
Każdy z dyrektorów przedstawił aktualną sytuację swojego zakładu oraz plany na przyszłość.
Szczególną uwagę poświęcono Szpitalowi Wojewódzkiemu w Gorzowie Wlkp. Obecnie zarządzający szpitalem, dr Wojciech Martula przedstawił realne zagrożenia wynikające z jego fatalnej kondycji finansowej, nie wyłączając zajęcia komorniczego.
   Pani Wicemarszałek wyraziła głębokie zaniepokojenie tą sytuacją, a za priorytet uważa jej rozwiązanie.
Ponadto Wicemarszałek Płonka zapowiedziała kontrole podległych jej jednostek służby zdrowia.
 Po spotkaniu z dyrektorami, odbyło się spotkanie z przedstawicielami wszystkich zakładowych organizacji związkowych funkcjonujących w naszym Szpitalu.

                


FERIE NA SPORTOWO
   19 stycznia na sali sportowej odbył się turniej „trójek” piłki nożnej halowej o puchar dyrektora szpitala. W turnieju startowały dzieci w wieku 10 – 14 lat. Turniej zorganizowany został przez naszą gazetę, przy współudziale klubu K.S. Favor Bobowicko (w osobach panów: Kobana i Wttmana). Po zaciętej, bardzo ciekawej rywalizacji zwyciężył zespół „Obrzyce” w składzie: Marcin Rzeźnicki, Daniel Weres, Mateusz Pietrusik, drugie miejsce zajął zespół „Eden”: Marcin Byk, Michał Nowak, Damian Kłos, a trzecie zesół „Adidas” w składzie: Jarosław Kosicki, Marta Felkel, Damian Faberski, Michał Kubrycht, Jakub Kubrycht. Drużyna zwycięska otrzymała puchar, a wszyscy zawodnicy dyplomy oraz nagrody rzeczowe.
   Jest to pierwsza impreza z cyklu spotkań jakie chcemy przeprowadzić przez „Gazetę”, a pod patronatem szpitala. Kolejną będzie turniej tenisa stołowego.


ZABAWA KARNAWAŁOWA
    Czas karnawału to okres zimowych balów, maskarad, pochodów i zabaw. Karnawał polski nazywano Zapustami i nazwy tej używano albo dla całego okresu od Nowego Roku do Środy Popielcowej, albo tylko dla ostatnich, najbardziej szalonych dni przed Popielcem. Te ostatnie trzy dni karnawału nosiły także staropolską nazwą Mięsopust (od słów mięsa - opust, czyli pożegnanie, opuszczenie, pożegnanie mięsa). Nazywano je również ostatkami, kusymi (diabelskimi) dniami, kusakami, dniami zapuśnymi. Kolebką europejskich zabaw karnawałowych są kraje śródziemnomorskie, a przede wszystkim Włochy. W wiekach średnich z obchodów karnawałowych znana była przede wszystkim Wenecja; miasto to słynie do tej pory z karnawałowych maskarad.
   W Polsce, podobnie jak w innych krajach Europy, był to czas poczęstunków, tańców i swawoli. Na wsi i w miastach, we wszystkich stanach, bawiono się stosownie do posiadanych środków i zasobów jedzono dużo, tłusto i wypijano wiele mocnych trunków. Księża bezskutecznie gromili z ambon te zapustne hulanki, wołając że są od diabła wymyślone oraz że ...większy zysk czynimy diabłu trzy dni rozpustnie mięsopustując, aniżeli Bogu czterdzieści dni nieochotnie poszcząc.
   Także i w naszym szpitalu karnawał to czas zabaw i balów, w których licznie uczestniczą nasi podopieczni z oddziałów opiekuńczych i przyjęciowych. W tym okresie chętniej sięgamy po takie konkursy i zabawy jak wyścig z jajkiem (koniecznie surowym), taniec na gazecie lub z balonami przywiązanymi do nóg  tancerzy no i ostatnio hit sezonu: Karaoke, które w naszym szpitalu stało się ulubioną zabawą naszych pacjentów a skoro Oni są zadowoleni to cóż więcej chcieć, można tylko zawołać - Do tańca mili państwo!
                                                                                Krzysztofa Cybulska


TURNIEJ RINGU
   Jedną z wielu imprez przeprowadzonych w styczniu przez Dział Rehabilitacji był turniej ringo. Jak zawsze przy okazji tego typu spotkań najważniejsze było to, że kilkadziesiąt osób, przez kilka godzin miało okazję odreagować stres „na sportowo”. Rywalizacja pomiędzy zespołami z oddziałów przyjęciowych była jak zwykle niesłychanie zacięta. Ambicją można by obdzielić co najmniej kilka sportowych spotkań, a choć jak wspomniałem wynik był sprawą drugorzędną, zawsze przecież miło jest gdy to my jesteśmy „na górze”. Bezkonkurencyjny tym razem (wyniki podajemy gwoli dziennikarskiej rzetelności) był oddział 20, który wygrał wszystkie spotkania, w dodatku w stosunku setów 2:0. O drugie miejsce zaciekle rywalizowały pozostałe oddziały. Różnicą setów drugie miejsce zajął oddział 18 przed zawodnikami z „dwójki” i oddziałem 19 c.
         Wszystkie zespoły otrzymały pamiątkowe dyplomy i słodkie nagrody.
                                                                               Dział Rehabilitacji


NOWE KWALIFIKACJE...
Okręgowa Izba Pielęgniarek i Położnych wspólnie z Wyższą Szkołą Biznesu w Gorzowie Wlkp. realizuje projekt „Nowe kwalifikacje szansą na zatrudnienie w przyszłości”, w ramach Działania 2.4.
   Projekt ten finansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego Unii Europejskiej oraz budżetu państwa, w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego.
   W ramach tego projektu 18 stycznia 2007r. rozpocznie się kurs w naszym Szpitalu:Zarządzanie małą firmą. Z oferty tej skorzysta dwadzieścia osób.
   W marcu 2007r. zakończy się trwający od czerwca 2006r. kurs - Warsztaty pomocy psychologicznej.
Zaplanowane do realizacji szkolenia, również w ramach tego projektu, odbędą się w marcu 2007r.-Studium profilaktyki uzależnień a w grudniu 2007r.- Ramowy program z zakresu nowoczesnych technik rehabilitacji. Kadrę wykładową stanowić będą pracownicy Wyższej Szkoły Biznesu. Zapraszamy!

 
«« wstecz

drukujwyślij ten link


  
© 2007 - 2024 Szpital Miedzyrzecz. All rights reserved
  
zamknij
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.